Wpis z mikrobloga

@michal556: ja zauważyłem że w #!$%@? ciężko mi rzucić totalnie z dnia na dzień, ale staram się coraz bardziej ograniczać, jak na razie średnio mi to idzie, aczkolwiek nie jest najgorzej, bo jeszcze nie wstałem ani razu na mega #!$%@? kacu przynajmniej ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@michal556: ja raczej odbieram go jako karę za przeholowanie, a że ostatnio mam je takie potężne to zdecydowanie wolę od nich trzymać się jak najdalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@michal556: Przesadzalem z chlaniem jezdzilem po pijaku #!$%@? jakies maniany. Rok nie pije jakos wiecej kasy mam lepiej spie i jakos mi lepiej na duszy.
Same zalety. Tylko kurde na slodkie mnie teraz bierze i musze o linie zaczac dbac ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@michal556 przestal byc euforyczny i zamiast radości zaczal powodowac frustracje i #!$%@?. Zaczalem wyżywac sie na innych. Za duzo tez musiałem pic zeby kleplo i przestalo to byc oplacalne. Wogle z czasem każdy dzien podporzadkowywalem bombie
  • Odpowiedz
@michal556: przeczytałem książkę „Jak skutecznie kontrolować alkohol” Allana Karr, tam chłop dokładnie obalił wszelkie mity zwane zaletami picia. Uczucie rozluźnienia złudne, nie rozwiązuje problemów, nie sprawia ze lepiej się bawisz, nie gromadzi wokół ciebie przyjaciół, itp. Każdy argument który miałem za piciem został obalony. Ta książka to takie pranie mózgu, ale jak przyjmiesz wszystko co pisze za fakt, powoduje zmianę perspektywy i w sumie odechciewa się picia.
  • Odpowiedz
@michal556: ja to wręcz wyróżniałem się na tym polu i potrafiłem epicko zamelanżować a w pewnym momencie okazało się że każdy idzie w swoją stronę i robi się tak, że nawet nie ma z kim pić zostają takie opcje:

1) szukasz randomowych ludzi i okazji byle tylko się z nimi napić
2) pijesz z tym jednym czy drugim znajomym którzy jeszcze szukają towarzystwa z tego prostego powodu że trawi ich alkoholizm
  • Odpowiedz