Wpis z mikrobloga

to co robili nie będzie miało jakiegokolwiek znaczenia.


@jestescie_wspaniali: no jasne, tak jak nikt nie słucha muzyki artystów którzy już nie żyją, ludzie po twojej śmierci nie pamiętają kim byłeś, nie istnieje tęsknota, inspiracja, zachwyt, nienawiść, żal, takie rzeczy tylko w książkach, oczywiście tylko ludzi którzy aktualnie żyją
@jestescie_wspaniali sensem jest spełnianie swoich celi a końcem śmierć.

Jeśli spełniłeś wszystkie to oczywistym jest że żyłeś dobrze.
Jeśli nie zrobiłeś nic, źle.

Jeśli nie miałeś swoich celi i dajesz sobie prac mózg przez tv czy internet to nawet nie przeżyłeś swojego życia.
@Toniejawtedy: nie dogadasz się z nim bo mówicie o dwóch różnych rzeczach. Ty o ultimate sensie istnienia, a on o celu w życiu które ktoś przeżywa z perspektywy już istniejącej osoby.
Ultimate sensu istnienia DLA NAS jako ludzi być nie może, ponieważ nie jesteśmy kimś kto nas do tego życia powołał żeby to zrozumieć. Więc nawet nie ma sensu (hehe) się nad tym zastanawiać. Nie ma to nawet znaczenia.
A wybranie
A wybranie sobie celów dla swojego życia nie jest żadnym klamstwem


@xhxhx: oczywiście, że jest. Życie nie ma sensu, obierasz sobie jakiś lokalny cel żeby wypełnić czas, w którym mógłbyś myśleć o tym, że życie nie ma sensu.

Komentarz podaje dwa kroki, jak rozwiązać problem postawiony przed autora postu. Zatem nie, w kontekście tego co mówi autor postu to tylko okłamanie siebie.

Tu nie ma żadnego pola na mówienie o dwóch
@jestescie_wspaniali: to czy żyjesz dobrze czy źle możesz zweryfikować - twój własny organizm wrzuca ci wtedy odpowiednie hormony które wywołują błogość, zadowolenie, chęć rywalizacji, podejmowania wyzwań - jeśli na codzień czujesz że żyjesz dobrze i robisz rzeczy z których jesteś zadowolony to to jest właśnie to.

Jeśli żyjesz źle i robisz rzeczy wbrew sobie to od razu pojawia się stres, kortyzol, brak koherencji, brak poczucia sensu - i te lepsze stany