Wpis z mikrobloga

Złapanie jednego "Fryzjera" niewiele daje. Są inni - jak K. w Wielkopolsce, G. i Z. w centrum kraju, S. na południu, jak trenerzy W. i E. Moglibyśmy wypisać cały alfabet. Tyle że działają dyskretniej, inteligentniej, w białych rękawiczkach. A "Fryzjer" za bardzo się afiszował - robił za dużo i za grubo. Na chama, po wiejsku. Gdy zrozumiał swój błąd, było już za późno.


Ciekawe, ilu z tych panów dalej działa w polskiej piłce i nigdy nie zostało złapanych.

#pilkanozna
  • 2
@guardado: Nie wiem, czy jak James Bond, ale im dłużej grzebać, czytać zeznania, tym więcej pojawia się wątpliwości, czy aby na pewno synonimem problemu korupcji w polskim sporcie był "Fryzjer".

Mi się wydaje, że to był tylko jeden z elementów układanki. Duży, to fakt, ale nie jedyny i być może wcale nie największy.