Wpis z mikrobloga

Mój dowódca, szef korpusu pancernego, to fanatyk wojny pancernej. Pół okręgu wojskowego #!$%@? czołgami. Najgorsze, średnio raz w miesiącu któraś kompania pancerna wjedzie w ukryte pole minowe czy zasieki, i trzeba wzywać kompanie remontowe, bo miny są kumulacyjne i przebijają najgrubsze molibdenowe pancerze. W swoimi 40 letnim życiu, już 50 razy widziałem takie rytuały naprawcze. Tydzień temu, jak pojechałem do fabryki, potwierdzać odbiór amunicji, to chłop z recepcji, jak tylko mnie zobaczył, to kazał podać sygnaturę zepsutych maszyn, bo myślał że znowu czołgi popsute.
Druga połowa okręgu, #!$%@? poligonami, bunkrami, transzejami XD i tym podobne. Co tydzień stary robi objazd po wszystkich szwalniach, fabrykach czołgów, żeby skompletować wszystkie pancerniackie akcesoria, byłem na tyle głupi, że pokazałem mu katalogi czołgów, branżowe czasopisma, bo myślałem, że trochę zaoszczędzimy na tych nowych czołgach, bo sobie je poogląda na obrazkach, ale teraz nie dość że je kupuje, to jeszcze kłóci się z innymi pancernikami przez skrzynkę pocztową, o najlepszą amunicję itp, potrafi drzeć kalafe na mechanika, lub #!$%@?ć rekruta za okno.
Kiedyś stary mnie #!$%@?ł, to go trolowałem wysyłać mu listy z losowymi głupotami, typu tygrysy królewskie to guwno. Kapitan nie nadążał z dziesiątkowaniem rekrutów na uspokojenie.

Jak jest ciepło, to co tydzień #!$%@? na oblężenie, od jakiś 4 lat co niedzielę burzymy jakaś twierdze, całe miasta w gruzach, a szef #!$%@? o zaletach tego typu działań wojennych, jak dostałem awans na majora, to przez tydzień #!$%@?ł, że to w dziesiątkach kampanii oblężniczych nabyłem doświadczenia i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym Heinzem, cały korpus o czwartej w nocy, bo hałasują włączając silniki tysięcy pojazdów. Przy jedzeniu zawsze #!$%@? o wojnie błyskawicznej i temat zawsze schodzi w końcu na Regia Marinę, stary sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy, dur hur nie wygrywają na morzu, kradną od nas stal na czołgi, hur, i robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Achtung Panzer, żeby się uspokoić.

W tym roku na święta kupił sobie symulator czołgu, oczywiście do urodzin Führera nie wytrzymał, tylko wczoraj rozstawił w bunkrze, ubrał się cały w ten cały strój pancernika, i siedział w tej maszynie na środku bunkra, rekrutów też w nim decymował.

Gdyby mnie dopuścili na odległość strzału Dory, do wszystkich fabryk pancernych to bym wziął i #!$%@?ł. Jak któregoś razu, jeszcze, gdy byłem rekrutem, miałem urodziny to stary, jako prezent zabrał mnie na oblężenie w drodze wyjątku, super prezent #!$%@?. Pojechaliśmy gdzieś w #!$%@? na ruski step, dojeżdżamy na pole bitwy, a staremu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony, wyładujemy z bocznicy ciężki sprzęt, i odpalamy działa i patrzymy na wybuchy. Po 5 minutach mi się znudziło, więc przełączyłem radiostacje na jakaś ruską stację radiową, to mnie stary #!$%@?ął rękawicą po hełmie, że wrogowie słyszą muzykę i się płoszą. Jak chciałem uderzyć szybko batalionem, żeby zdusić opór wroga punktowym uderzeniem, to zaraz krzyczał szeptem, że wrogowie widzą jak ruszam batalionem i uciekają, 3 miesiące musiałem siedzieć w tym czołgu i patrzeć jak pociski uderzają jak w jakiś #!$%@? Stalingrad. Jeszcze przyszła zima stulecia i było zimno jak sam #!$%@?. W pewnym momencie stary odjechał kilka kilometrów do tyłu i zrzucił nadmiar gazów bojowych, wytłumaczył mi, że trzeba pierdzieć daleko od linii wroga, bo wrogowie słyszą i czują.

Wspomniałem że stary na kolegę Hainza, z którymi prowadzi oblężenia? Kiedyś towarzyszem kampanii oblężniczych był he he Erwin Rommel, marszałek o kształcie wychudzonego szczura, 365 dni w roku w goglach przeciwpyłowych z napisem lis pustyni. Byli ze starym prawie jak bracia, przyjeżdżał ze swoja armią pancerna na oblężenia itp, raz stary miał urodziny, to Erwin przyjechał na he he kielicha, #!$%@? się oczywiście i cały czas gadali o oblężeniu i wojnie pancernej, ja siedziałem u siebie w bunkrze, w pewnym momencie, zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są tygrysy królewskie, czy pantery.
Weź mnie nie #!$%@? Erwin, widziałeś, jakie tygrys królewskie ma działo? Jeb i wróg spopielony.
#!$%@?, za jednego tygrysa możesz wystawić 20 panter, twój kotek może mu naskoczyć.
Co ty mi tu o tygrysach królewskich #!$%@?, jak ty ledwo leichttraktora potrafisz prowadzić, tygrys królewski to król pola walki, tak jak kuciek jest królem oceanu światowego._

No i aż zaczeli #!$%@?ć zapasy na dywanie, w dużej cytadeli, a ja z kapitanami musieliśmy ich rozdzielać, od tego czasu zupełnie zerwali kontakt, w tym miesiącu przyszła wiadomość że Erwin spadł z rowerka, wiadomość złożył kapitan, złożył kondolencje odprawił gońca i mówi staremu, a stary na to "i bardzo #!$%@? dobrze", tak go ze te pantery znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu starego, czyli Regia Marinę? Stała się ona kompletną obsesją szefa, jak na naradzie wojennej mówią że kanadyjczycy zniszczyli cały korpus fallschirmjager, to szef zawsze mamrocze pod nosem że mogliby coś o tych #!$%@? z regia marina powiedzieć, depesze wojenne też przestał czytać, bo miał ból dupy nic o sztuce oblężenia ani o aferach w regia marine nic nie piszą. Szefem regia marine jest niejaki pan Ree, jest on dla mojego starego, całym złem wyrządzonym panzerwaffe przez regia marine, i mój stary od lat toczy z nim wojnę, kiedyś pojechał na jakąś rade gdzie występował Ree i wrócił do bunkra dowodzenia z podartym mundurem, bo go siłą z sali usuwali, takie tam imby #!$%@?ł. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem regia marine, szef rozpoczął partyzantkę, propagandową, polegającym na masowym drukowaniu i wysyłaniu do przypadkowych obywateli wiadomości szkalujących Regia marine i Ree. #!$%@?ł na niego jakieś losowe głupoty typu że Ree jest tajnym współpracownikiem łysego, albo że dolewa do herbaty Fuhrera polon itd. Nie nauczyłem szefa dyskrecji, więc skończyło się sądem wojennym za szkalowanie i musiał oddać Ree mnóstwo, mnóstwo czołgów na przeróbkę na CA w celu zadośćuczynienia. Jak oddawał to przez tydzień w korpusie nie dało się żyć, stary #!$%@?ł na przekupne sądy, regia marine, Ree i w ogóle cały świat. Z jego #!$%@? wynikało że regia marine jak jacyś żydowscy bankierzy rządzą zakulisowo całym światem i mają wszędzie wtyki. Przeliczył bez przerwy co mógłby osiągnąć za pomocą czołgów, na co mógłby je wymienić i robił się cały fioletowy.

Szef jakiś 3 miesiące temu stwierdził że musi mieć mausa, bo niby tygrysy królewskie sa czasem przebijane przez pociski kumulacyjne. “Hainz w mausie to się niszczy wrogie kolumny pancerne, tam to jest żywioł”. Ale nie było go stać i nie miał odpowiednio przeszkolonych kompanii remontowych, ale he he frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za obsługę, więc się zgadał z jakimiś dowódcami z okolicy ze kupią batalion mausów na spółkę, ze będzie on stał u jakiegos Waltera, bo on ma cała armie pancerna, a nie korpus obługiwany w ostatniej kolejności.

Na początku kooperatywa szła nieźle, ale w którymś tygodniu stary był chory i nie mógł z nimi jechać, i miał o to olbrzymi ból dupy, jeszcze ci jego koledzy dzwonili że wrogie armie pancerne padają jak #!$%@?. Więc szef leżał w bunkrze czerwony ze złości i sapał z #!$%@?, sytuację pogarszało jeszcze to że nie miał na kogo zwalić winy, co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni walczą bez niego, i w niedziele wieczorem gdy tamci wrócili z kampanii, wyruszył nagle z całym korpusem.

Po 4 godzinach wrócił i mówi do mnie że muszę w czymś pomóc na poligonie, wyjeżdżam z bunkra, a tam wielki eszelon z 60 mausami, pytam skąd je wziął, a on #!$%@?ł Walterowi z poligonu i że oni go oszukali i ze mam rozładowywać mausy i je ładujemy do garaży, na nic się zdało tłumaczenie że nawet nie mamy dzwigów, ani części zamiennych, ani garaży by je pomieścić, więc stary stwierdził że zostawiamy na razie czołgi w eszelonie. Za pomoca jakis łańcuchów i mojej kłódki do czołgu przypiął lokomotywy do bunkra i zadowolony chciał wracać do domu, a tu przyjechały samochody z generałami współwłaścicielami, którzy się domyślili gdzie ich własność może się znajdować XD, zaczęła się nieziemska imba, bo generałowie drą kalafy że dlaczego ukradł batalion, i że ma oddawać, szef się drze że oni go oszukali, i że się składał, a w tej kampanii nie brał udziału, ja starałem się załagodzić sytuację, żeby stary #!$%@? nie dostał, bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wygląda tak, mój stary leży na na ziemi i trzyma lokomotywę kurczowo za koło i krzyczy że nie odda, generałowie krzyczą że ma oddawać, jeden generał ma rozbity nos, bo próbował szefa za nogę odciągać i druga dostał kopa w papę, dwóch innych grożą mu trybunałem ludowym, za #!$%@? sprzętu i pobicie wyższego szarżą generała, kapitan płacze i błaga Freislera by nie uznawać jednostki za buntowniczą, ja smutnynazista.exe. W końcu SS odciągnęło starego od pociągu, ja dałem generałom kod do kłódki, generałowie zabrali sprzęt, ale wcześniej odpieli jeden wagon i zostawili, rzucając kluczyki do jednego mausa powiedzieli że nie ma już prawa do reszty batalionu, i lepiej dla niego żeby, się na kampanii wojennej nie spotkali. Kapitan co niespotykane, ubłagał Freislera by nie wieszali szefa, ani nie decymował jednostki, a generał co dostał butem w ryj, powiedział że nie będzie się #!$%@?ł po trybunałach ludowych, bo już go nie chce więcej oglądać.

ktoś weicej wiedzieć, i ogółem poczytać o kampanii mp to polecam ten wątek https://grandstrategy.pl/forumdisplay.php?fid=122, gdyby ktos był zainteresowany zagarniem z nami kampanii mp to trwa własnie nabór, po wiecej info zapraszam na pw.
#hoi4 #paradox #eu4 #strategie #pasta #hoi3
  • 2