Wpis z mikrobloga

1921 + 1 = 1922

Tytuł: Kwiaty w pudełku. Japonia oczami kobiet
Autor: Karolina Bednarz
Gatunek: fantasy, science fiction
Ocena: 1/10
Z bólem serca stwierdzam, że trudno mi odszukać w pamięci gorzej napisany reportaż. Autorce widocznie aż za bardzo zależało na stworzenie wokół swojej książki kontrowersji – czegoś, co postrzegam bardziej jako piętno niżeli zaletę. Coś dobrego obroni się samą treścią bez zbytecznego szumu w tle. Byłoby to jeszcze znośne, gdyby tylko trwała przy niej w spójny sposób a niestety na przestrzeni całej pracy czuć jakby autorka nieumyślnie sama podkładała sobie nogę, nie mogąc przekuć swojej wizji Japonii w twór przemyślany: po prostu zabrakło w nim logiki. Można by tutaj lekko zażartować, odnosząc się bezpośrednio do opisu książki, że 'Kwiaty w pudełku' Karoliny Bednarz to 'miejsce nieoczywiste, pełne napięć i sprzeczności', bo takie w gruncie rzeczy pozostaje już od samego początku do końca.

Trochę mnie to dziwi, gdyż wyłapując po drodze te wszystkie rzeczone sprzeczności, nie mogę uwierzyć, że nikt ze środowiska pisarki nie dał jej krytycznego feedbacku, obejmującego chociażby nakreślony nam stosunek Japończyków do pracujących kobiet: z jednej strony przedstawionych jako odsuwających ich od tego, gdy z drugiej na późniejszych etapach wyłania się postać – Japończyka oczywiście – która ma wręcz pretensje o to, że jego żona nie pracuje. Pytanie więc jacy w końcu są ci Japończycy?

Tworzony jest czarno-biały obraz, lecz taki nie istnieje. Zresztą nawet według statystyk procent aktywnych zawodowo Japonek rośnie i – co więcej – jest wyższy niż Polek w Polsce, gdzie sprawa jest dość ambiwalentna... W ogóle cała ta próba spłycenia tematu do bycia jakąś bizneswoman lub kurom domową tak jakby nie było tysięcy innych ścieżek, jest czymś tak krzywdzącym, że szkoda mi czasu na jakieś szczególne rozwodzenie się nad tym. Pokazuje nam tylko w jakim krzywym zwierciadle autorka widzi rzeczywistość. Nagle dobre maniery są złe. Coś, na co teraz kładzie się coraz większy nacisk, w związku ze wzmożonym zjawiskiem mowy nienawiści nie jest wcale rewitalizowane, wszak tłamsi to 'toksyczną kobiecość''; produkt nieróżniący się niczym od tzw. toksycznej męskości. Pokazuje jednak jedno, mianowicie błędnie widziany atrybut siły, jakim jest asertywność przekazywany pod postacią pospolitego chamstwa; idących za nim wyskoków wpisanych w sedno tych konstruktów. Całości nie służy dobrze również przypisanie wszystkiemu złej woli (a czasem wręcz pogardy), np. takiemu oto stwierdzeniu: 'Zbyt dużo nauki zrobi z ciebie nieszczęśliwą kobietę!'. Wbrew pozorom jest ono dość mądre, zważywszy na panujący w obecnych czasach wyścig szczurów nieprowadzący do niczego korzystnego. Nie sądzę by współczesne Japonki z jedynym z najwyższych odsetków ukończenia edukacji wyższej na świecie miały przez wzgląd na ten fakt szczęśliwsze życie. Jest to przy okazji kolejna statystyka, z jaką autorka nie pragnęła się podzielić, mimo parcia na temat oświaty. Utkwiła miast tego w przeszłości, zamiast cieszyć się z tegoż jakże pozytywnego dla siebie faktu. Czyżby nie chciała zboczyć z góry ukierunkowanego charakteru reportażu? Przy okazji wedle niej posłanie podopiecznego na naukę gry na instrumencie również jest niewłaściwe, co z tego, że wpływa pozytywnie na rozwój dziecka. Z pewnością jej wpływ pomógłby w pójściu na studia, przejścia na ostatni etap ku zostaniu wykształconą Japonką... Kolejnym pytaniem jest, dlaczego ten obowiązek każdej damy staje się później już jedynie frywolną rozrywką? Ryż na onigiri w domu shufu się nie klei.

Takich wpadek jest dziesiątki, dlatego też trudno mi brać pracę w nie opływającą zgoła poważnie. Można takimi kwestiami w zasadzie sypać jak z rękawa. Rozumiem, że kontrowersja się sprzedaje, ale mało moralnym wydaje mi pisanie czegoś tak stronniczego wyłącznie dla zysku. Ktoś dopuszczający się tego moim skromnym nie ma prawa wypowiadać się na tak delikatne tematy, zważywszy, że skończy się to z większą szkodą niż pożytkiem dla społeczeństwa. Sugerowanie, że skoro o pewnych sprawach Japońskie media się rzekomo nie wypowiadają, chciałoby się przynajmniej na uwidocznić sprawę czytelnikom po drugiej stronie świata, nam Polakom, ku lepszej świadomości o otaczającym nas świecie należy włożyć między bajki – to najzwyklejsze kłamstwo: kwestie te są poruszane w Japonii. Możemy to szybko i łatwo zweryfikować samodzielnie zza ekranu telefonu/laptopa/komputera. Ktoś prawdopodobne zapomniał, w jakich czasach żyjemy. Przechodząc do sedna, jest to perfidnie zmanipulowany reportaż. Żałuję każdej wydanej złotówki. Postawiłbym go gdzieś na równi z programem Cejrowskiego, jeśli nie niżej. Obym tylko już nigdy nie popełnił takiego samego błędu. Prawdziwie polska szkoła – kraju katolicyzmu, nacjonalizmu i rasizmu. Taka tam święta trójca w centrum Europy. Wątpię by była to dla niej piękna laurka.

PS. Ponadto nie spodobało mi się przytaczanie wątpliwych historycznie wydarzeń – masakry w Nankinie (Czepiam się nazewnictwa), rzucania oczywistymi frazesami (Sprzedaż ciała opłaca się bardziej niż normalna praca), pisania po prostu głupot (Od kiedy w Japonii nie stoi się na ruchomych schodach? Momentami powątpiewam jakoby autorka była w tym kraju), narzucenia komuś innemu pewnych zachowań (Uznania jakichś zasług; poklepania po plecach. Książka opowiada o narzucaniu kobietom konwenansów, a wynika z niej, że same chcą narzucać pewne sprawy), stwarzanie pozorów szczególnie wyjątkowej Japonii pod względem życia społecznego (rodzina jako podstawowa komórka społeczne – tak jest wszędzie, nie powinno to szokować), łganie (Dualistyczna Japonia. To awantury i kłótnie nie są normą w każdym japońskim domu? Toć z wcześniejszych relacji wynikało, że tak. Nagle stało się to wstydem przed sąsiadami), zatrzymywanie się w czasie (Czasami jest to XIX, czasami XX wiek, a bywa i tak, że autorka zatrzymuje się w okresie świetności AKB48. Nadanie kontekstu historycznego jest ok, ale ubarwianie przy tym ówczesnych realiów już nie), negowanie niskiego wskaźnika gwałtów w Japonii (Japończycy w innych krajach równie rzadko dopuszczają się tego czynu), odbieranie jednym kobietom kobiecości, już po raz wtóry kłamanie (tak, na pewno Japończycy nie wiedzą, że pornografia nie jest nielegalna w ich własnym kraju i właśnie dlatego jej zapewne nie oglądają. Proszę spojrzeć na statystyki Pornhuba), stosowanie podwójnych standardów (Jedni mogą wyrażać siebie, odlewając swoje narządy płciowe, drudzy zaś nie mogą puścić wodzy fantazji, rysując martwe osoby, konkretnie kobiety. Najwidoczniej zbyt duża przepaść) i ostanie: mędrkowanie, czyli największy grzech autorki (ma ona przecież dostęp do tajnych danych, o których nie wie państwo Japońskie).

#bookmeter #japonia #ksiazki #ksiazka #czytajzwykopem #fantasybookmeter #sciencefictionbookmeter
K.....n - 1921 + 1 = 1922

Tytuł: Kwiaty w pudełku. Japonia oczami kobiet
Autor: Karo...

źródło: comment_1658570052crgl9qRm9xEy51lNJD2Ujp.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★ (5.3 / 10) (3 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-08-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: reportaż, literatura faktu, prasa
Liczba stron książki: 328

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2022-05-27 - Użytkownik Owieczka997 ocenił na: ★★★★★★★ (7.0 / 10) - Wpis »
2\. 2018-10-23 - Użytkownik appylan ocenił na:
  • Odpowiedz
Ocena: 1/10


@Katsukyun: w końcu ocena, która oddaje poziom oderwania autorki od rzeczywistości. Kiedyś widziałem jej "wykład" i już wtedy można było dostrzec że chyba swoją wiedzę na temat tego kraju to po prostu wzięła z polskiego internetu z krzykliwymi nagłówkami "NIE UWIERZYCIE CO ROBIĄ W JAPONII!" (bo ciężko uwierzyć że była w tym kraju tyle czasu i dalej żyje mitami).
Twoja recenzja fajnie też kontrastuje w porównaniu do
  • Odpowiedz
@Katsukyun: Hmm, brzmi trochę jak recenzje w stylu „lewadzka propaganda, 1/10”
OP zaskoczony, że fanatyczny tradycjonalizm jest po***any i wewnętrznie sprzeczny czy jeszcze jakieś zarzuty?
  • Odpowiedz
  • 0
@j557: Zamiast się wycofać lub po prostu normalnie walczyć, to używali cywili jako tarcz. Nie tłumaczy to samej agresji japońskiej, ale po prostu można było uniknąć wydarzenia, które obecnie jest częścią tuby propagandowej.
  • Odpowiedz
nawet według statystyk procent aktywnych zawodowo Japonek rośnie i – co więcej – jest wyższy niż Polek w Polsce


@Katsukyun: Nie interesuję się jakoś specjalnie Japonią ale to mnie bardzo zaskoczyło. Chcesz mi powiedzieć, że procentowo więcej Japonek niż Polek pracuje zawodowo? Tym bardziej jestem w szoku, że przecież jest ich o wiele (kilkukrotnie?) więcej.
  • Odpowiedz