Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 35
588 433 + 102 = 588 535

7 etap wycieczki po GV, Biebrzański PN - Białystok.

Kolejny gorący dzień ale już nie tak straszny jak poprzedni. Prognozy mówią tylko o 32 stopniach więc jest ok.

Na początku szybkie zakupy w Goniądzu co okazało się strzałem w 10, bo przez 45 kilometrów szlak wiedzie przez park narodowy gdzie nie ma nic. Zaraz za miastem wjazd na prostą, płaską asfaltową drogę którą będę jechał przez najbliższe 2 godziny. Na wjeździe do lasu jestem informowany o obecności łosi a na znaku jest informacja o zwierzętach na drodze na odcinku 30km. TO chyba jest jakiś rekord bo zazwyczaj te znaki mają podane ze 3km, nie 30.

W tym miejscu już rzeki nie widać, trasa ciągnie się przez gęsty las. Asfalt jest dobrej jakości, ruch mały i ograniczenie prędkości do 50kmph. Całkiem fajna trasa na szosę jak ktoś lubi masochistycznie jeździć cały dzień prosto po płaskim (ja w sumie lubię bo często jeżdzę na żuławy :D). Co około kilometr wyskakują znaki z informacją o łosiach. Dzięki tym znakom byłem pełny nadzieii, że uda mi się zobaczyć to zwierze no ale nie było mi dane.

Jadąc dalej las się przerzzedzał, Była przy drodze wieża widokowa na którą oczywiście wlazłem a z niej widok na kilometry torfowisk. Przypomniałem sobie po pożarze który spalił te okolice ze 2 lata temu, to rzeczywiście była katastrofa dla lokalnej flory i fauny.

Mały wątek poboczny w temacie kierowców. Jeżdząc po PN każdy kierowca wyprzedzał mnie po drugim pasie ruchu. Cudowne uczucie kiedy tak się dzieje, mocno poprawia komfort psychiczny. Doszedłem do wniosku, że może to wynikać z tego, jacy turyści wybierają się w takie rejony. Ogólnie bardzo lubię generalizować więc łatwo by było powiedzieć coś w stylu 'jeżdzą tam osoby o wyższym kapitale intelektualnym' no ale to jest krzywdzące. W każdym razie jest dużo spokojniej niż nad morzem czy jeziorami.

Po wyjeździe z parku został tylko przejazd przez Narew i znowu cywilizacja a co za tym idzie okazja na uzupełnienie pustych bidonów. Dalej droga prowadzi wzdłuż Narwii która w tym miejscu wygląda na małą i niepozorną. Pojawiają się też piaski ale tylko 50m pchania więc nie ma tragedii. Przejeżdzam przez wioski które nie robią na mnie wrażenia. Pewnie dlatego, że wychowałem się w bardzo podobnym miejscu i wszystko tu wyglądało dla mnie znajomo ale dla osoby z miasta może to być ciekawy odcinek.

Trochę szutrami, trochę asfaltem dojeżdzam do Tykocina. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tej miejscowości ale warto tam wpaść będąc w okolicy. Stara synagoga, zachowany układ ulic (masa bruku), przyjemne miejsce.

Dalej zaczyna się najgorsza chyba część szlaku. Najpierw kilka km po asfaltowym ddrze przy DW a potem taki sam ddrek ale wzdłuż S8. Mega nudne i gorące kilometry jadąc tym odcinkiem. Po kilku km odbicie na południe i trasa prowadzi na granicy Narwiańskiego PN. Ogólnie szkoda, że szlak nie idzie w stronę parku a tylko go gdzieś zachacza bokiem, ale to temat na podsumowanie które napiszę jak skończę jechać. Chwila jazdy po płytach i dojazd do kolejnego ddra, tym razem już prowadzącego prosto i bez żadnych zakrętów do Białegostoku. Te ostatnie 40km bardzo mnie wymęczyło psychicznie.

W Białymstoku dzień przerwy, mam mieszkanie z pralką więc trzeba skorzystać bo pranie w zlewie mydłem nie przynosi najlepszych rezultatów :D

Pic - widok z wieży widokowej na torfowiska

#rowerowyrownik #rowerowetrojmiasto #greenvelo #biekpacking

Skrypt | Statystyki
Pobierz Cypherspeed - 588 433 + 102 = 588 535

7 etap wycieczki po GV, Biebrzański PN - Biały...
źródło: comment_1658650095Ih9rW834M3M4fkoRQB5chL.jpg
  • 2