Wpis z mikrobloga

Krótkie podsumowanie mojego ponad 2 tygodniowego pobytu w Barcelona

- syf w #!$%@?
- bezdomność to przeogromny problem tego miasta (dwójka bezdomnych np. ma swój obóz zbudowany jak ja za dzieciaka forteca z kartonów przy głównym wejściu do banku BBVA gdzie przewija się milion osób dziennie)
- język angielski na poziomie pani Grażynki w sklepiku osiedlowym u większości osób - młodzi, starzy, służby porządkowe, nie ważne. Ciężko się dogadać bez hiszpańskiego.
- w sklepach takich mniejszych są ceny dla lokalsow i ceny dla turystów - np. mojemu #rozowypasek jak poszła po paczkę lodu do takiego sklepu i mówiła po ang to gość zażyczył 3 euro XDDD ZA LOD #!$%@?, a ja z prostym hiszpańskim z Duolingo miałem go za euro (nigdzie nie było oznaczeń cenowych)
- w metrze nie do wytrzymania - istne piekło, ale dobrze skomunikowane.
- dosyć drogo jak na to co było jeszcze rok temu - ceny poszły mega w górę, jak wszędzie, ale tu mega to widać przy niskich dość niskich zarobkach. (Znajomi co tu na codzien pracują mega to podkreślają)
- kradną na potęgę kieszonkowcy.
- wszędzie drzewa, drzewa, drzewa - meeeega robią dobre, nasi burmistrzowie a.k.a doktoranci od betonu powinni brać przykład.
- mega głośno w nocy - zasnąć przy otwartym oknie to cud. (Skutery + wszyscy dra ryja)
- fajne cycki topless na plaży można se zobaczyć, ale można się też nadziać na dick oraz stare Niemki wieloryby
- życie zaczyna się po 22:00, jak mi się już chce iść spać XD
- ile można jeść ten tapas ¯\_(ツ)_/¯
- niektóre hiszpanki mega spoko są wizualnie, jest na czym oko zawiesić
- mega mnie #!$%@? taka prowizorka budowlana - coś się ewidentnie #!$%@?, płytka odleciała, to #!$%@? - niech se tak będzie, za 8 lat to naprawie jak 20 innych też się #!$%@?
- Hiszpanie mają #!$%@? na wszystko mam wrażenie, niech będzie jak jest.
- Spoko mega pociąg co jedzie se wzdłuż plaż i wody w kierunku Costa Brava za dość śmieszne pieniądze
- w mieście mieszka plebs, burżuazja poza miastem na otaczających go wzgórzach
- meeeeeeega gorąco, nie ma mój organizm.
- strasznie drogie owoce morza jak na jedno z najbardziej bogatych miast nad morzem śródziemnym
- otwierają i zamykają sklepy jak im się podoba
- np. w Lidlu i innych marketach nie ma produktów azjatyckich jak u nas XD np. nie ma mleczka kokosowego, albo makaronu ryżowego - jak chcesz takie rzeczy to wypad do azjatyckiego marketu. Strasznie mały wybór produktów w takich marketach. Może #!$%@?ć jak się gustuje w takiej kuchni i gotuje się samemu.
- nie ma hulajnóg na minuty :((((((
- większość lokalsow krzywo patrzy na expatów
- brak gowien na ulicach!!!!! Mega plus
- za to #!$%@? mega moczem wszędzie praktycznie.
- fajne widoczki, plażę czyste, nie można na nich palić, dosyć czysta woda.
- ciekawa architektura + jestem zakochany w drewnianych okiennicach
- trochę się cieszę że wracam do PL niedługo.

#emigracja #hiszpania #podroze #gownowpis
  • 5