Jako, że z niewiadomych przyczyn i bez słowa wyjaśnienia #moderacjamoderacjapoichstroniezawszespacja usunęła mi wczorajszy wpis, to wrzucam jeszcze raz, bo nie będzie jakiś ancymon z moderacji kneblował mi ust.
Garść przemyśleń o aktualnej sytuacji #famemma. W pierwszej kolejności wydaje mi się, że należy ustalić kilka faktów, bez emocji, na tzw. chłodnym umyśle. To, że Jacek Murański jest odklejonym cholerykiem i narwańcem, to nie ulega wątpliwości. Pracować czy mieszkać z tego typu człowiekiem to jest dramat i tragedia, bo on zawsze wie lepiej, zawsze ma rację i narzuca wszystkim wymyślone przez samego siebie zasady moralne. Jest dodatkowo uparty i wybuchowy, co generalnie sprawia, że albo mu się podporządkujesz i będziesz go bezwzględnie słuchał albo staniesz się jego wrogiem. Ile w tym całym show jest jego prawdziwej twarzy, a ile to jest kreacja - nie wiem. Zakładam jednak, że takim człowiek po prostu jest i pewnie przed zaplanowanym wydarzeniem układa sobie scenariusz (widać to po powtarzanych jak zdarta płyta tekstach), ale emocje przejmują nad nim kontrolę, bo ma krótki lont + adrenalina. Jednym słowem, na potrzeby show idealny, a w każdej innej normalnej życiowej sytuacji - jak najdalej od niego.
Tak się przy tym składa, że Jacek Murański trafił wykopowego jackopota, bo za wroga obrał sobie wroga dużej części wykopków spod znanych nam tagów, czyli Sergiusza Górskiego. I to sprawia, że stary Muran może pie***ć największe głupoty, używać tępych jak propaganda TVP argumentów, ba, myślę, że może w kółko powtarzać jedno zdanie (wszystko to tak naprawdę miało miejsce podczas ostatniej konfrontacji), a i tak wykop będzie mu przyklaskiwał. I tu nie chodzi o to, że ludzie go lubią, szanują czy zgadzają się z tym co mówi, ale o to że: (1) dzieje się grubo oraz (2) grubo dzieje się Panu Sergiuszowi.
Sergiusz Górski jest przedstawicielem starego YT. Kto pamięta YT sprzed 10-12 lat ten wie jakim gównem topka YT wtedy była. Były to przy tym czasy kiedy wszystko było robione pół amatorsko, nie było tam (aż) takich pieniędzy, dużo rzeczy było robione z czystej pasji, bez nastawienia na zarabianie pieniędzy. I brak tych pieniędzy (a co za tym idzie zleceniodawców dyktujących zasady), ta pół amatorskość, brak szeryfów YT pokroju Wardęgi, REVO czy innych pasożytów żerujących na zdrowie tkance społecznej, sprawiał, że duża część YT nie miała żadnych oporów, granic i barier. Oglądalność zdobywało się na produkowaniu kontrowersji, a główną widownią była gimbaza, którą jarały destrukcyjne i prymitywne zachowania ich idoli. Ja pamiętam początki #gimper, #nitro czy #isamu (zarówno YT, ale przede wszystkim streamy) - oglądałem je już jako dorosły dwudziestoparoletni chłop, który miał problemy ze snem i szukał zajęcia przeglądając internet. I powiem Wam, że to co tam się wtedy #!$%@?ło, jak toksyczni, mściwi, małostkowi, nienawistni i perfidni to byli ludzie, to przechodzi ludzkie pojęcie. Dzisiejsze głośne „afery” typu Fagata, Leksiu czy sugestie o domniemanym ojcostwie #takefun, to jest tak naprawdę family friendly content. I to nie było tak, że #gimper czy #nitro mówili sobie w eter i nikogo to nie dotykało - oni właśnie najczęściej znajdowali sobie konkretną ofiarę na którą wylewali wiadro pomyj i zachęcali swoje społeczności do internetowego linczu. Na konkretnych, słabszych psychicznie, młodszych, nieświadomych osobach. Więc jak dzisiaj widzę odmienionego Gimpera, który nagrał swój „oczyszczający” film i usunął pół swojego kanału, szczekającego na Murańskich albo Nitro, który nagle oczekuje szacunku „bo tak nie można”, to mnie krew zalewa. Myślę sobie, że te g* k dokładnie na tym się wybiły, zyskały sławę, a gdy koniunktura się zmieniła to stworzyły swój k**dołek wzajemnej adoracji, przeszły medialną zmianę (z czystego wyrachowania) i teraz będą umoralniać wszystkich dookoła. Pamiętajcie, stary YT będzie się trzymał razem i bez walki nie odda tego tortu innym.
Dlatego całym sercem jestem za krucjatą Panów Jacka i Mateusza Murańskiego oraz Pani Joanny Godlewskiej-Murańskiej i nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć upadek tych cynicznych kreatur.
Taki był pierwszy chuopki samochód 15 lat temu jak chuop miał 19 lat. A Wy jakie mieliście pierwsze albo macie ew. teraz ? Fajny był jak rozbierałem drzwi to znalazłem stare gazety poza szpachlą ( ͡°͜ʖ͡°)ﾉ⌐■-■
Garść przemyśleń o aktualnej sytuacji #famemma. W pierwszej kolejności wydaje mi się, że należy ustalić kilka faktów, bez emocji, na tzw. chłodnym umyśle. To, że Jacek Murański jest odklejonym cholerykiem i narwańcem, to nie ulega wątpliwości. Pracować czy mieszkać z tego typu człowiekiem to jest dramat i tragedia, bo on zawsze wie lepiej, zawsze ma rację i narzuca wszystkim wymyślone przez samego siebie zasady moralne. Jest dodatkowo uparty i wybuchowy, co generalnie sprawia, że albo mu się podporządkujesz i będziesz go bezwzględnie słuchał albo staniesz się jego wrogiem. Ile w tym całym show jest jego prawdziwej twarzy, a ile to jest kreacja - nie wiem. Zakładam jednak, że takim człowiek po prostu jest i pewnie przed zaplanowanym wydarzeniem układa sobie scenariusz (widać to po powtarzanych jak zdarta płyta tekstach), ale emocje przejmują nad nim kontrolę, bo ma krótki lont + adrenalina. Jednym słowem, na potrzeby show idealny, a w każdej innej normalnej życiowej sytuacji - jak najdalej od niego.
Tak się przy tym składa, że Jacek Murański trafił wykopowego jackopota, bo za wroga obrał sobie wroga dużej części wykopków spod znanych nam tagów, czyli Sergiusza Górskiego. I to sprawia, że stary Muran może pie***ć największe głupoty, używać tępych jak propaganda TVP argumentów, ba, myślę, że może w kółko powtarzać jedno zdanie (wszystko to tak naprawdę miało miejsce podczas ostatniej konfrontacji), a i tak wykop będzie mu przyklaskiwał. I tu nie chodzi o to, że ludzie go lubią, szanują czy zgadzają się z tym co mówi, ale o to że: (1) dzieje się grubo oraz (2) grubo dzieje się Panu Sergiuszowi.
Sergiusz Górski jest przedstawicielem starego YT. Kto pamięta YT sprzed 10-12 lat ten wie jakim gównem topka YT wtedy była. Były to przy tym czasy kiedy wszystko było robione pół amatorsko, nie było tam (aż) takich pieniędzy, dużo rzeczy było robione z czystej pasji, bez nastawienia na zarabianie pieniędzy. I brak tych pieniędzy (a co za tym idzie zleceniodawców dyktujących zasady), ta pół amatorskość, brak szeryfów YT pokroju Wardęgi, REVO czy innych pasożytów żerujących na zdrowie tkance społecznej, sprawiał, że duża część YT nie miała żadnych oporów, granic i barier. Oglądalność zdobywało się na produkowaniu kontrowersji, a główną widownią była gimbaza, którą jarały destrukcyjne i prymitywne zachowania ich idoli. Ja pamiętam początki #gimper, #nitro czy #isamu (zarówno YT, ale przede wszystkim streamy) - oglądałem je już jako dorosły dwudziestoparoletni chłop, który miał problemy ze snem i szukał zajęcia przeglądając internet. I powiem Wam, że to co tam się wtedy #!$%@?ło, jak toksyczni, mściwi, małostkowi, nienawistni i perfidni to byli ludzie, to przechodzi ludzkie pojęcie. Dzisiejsze głośne „afery” typu Fagata, Leksiu czy sugestie o domniemanym ojcostwie #takefun, to jest tak naprawdę family friendly content. I to nie było tak, że #gimper czy #nitro mówili sobie w eter i nikogo to nie dotykało - oni właśnie najczęściej znajdowali sobie konkretną ofiarę na którą wylewali wiadro pomyj i zachęcali swoje społeczności do internetowego linczu. Na konkretnych, słabszych psychicznie, młodszych, nieświadomych osobach. Więc jak dzisiaj widzę odmienionego Gimpera, który nagrał swój „oczyszczający” film i usunął pół swojego kanału, szczekającego na Murańskich albo Nitro, który nagle oczekuje szacunku „bo tak nie można”, to mnie krew zalewa. Myślę sobie, że te g* k dokładnie na tym się wybiły, zyskały sławę, a gdy koniunktura się zmieniła to stworzyły swój k**dołek wzajemnej adoracji, przeszły medialną zmianę (z czystego wyrachowania) i teraz będą umoralniać wszystkich dookoła. Pamiętajcie, stary YT będzie się trzymał razem i bez walki nie odda tego tortu innym.
Dlatego całym sercem jestem za krucjatą Panów Jacka i Mateusza Murańskiego oraz Pani Joanny Godlewskiej-Murańskiej i nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć upadek tych cynicznych kreatur.