Wpis z mikrobloga

Było to jakieś 3 lata temu, wracałam w nocy ok 2/3 samochodem i było bardzo jasno przez pełnię księżyca, jechałam dość spokojnie ~70km/h w zabudowanym i nagle od lewej strony do prawej przebiegła mi drogę ogromna postać, ubrana na czarno w kapturze w stożek w pelerynie, która ciągnęła się przez pół drogi. Opisana postać była tak nierealna, że do dzisiaj widzę to przed oczami. Nie patrzylo się w moją stronę, po prostu szybko przebiegło mi drogę. Tak się zestresowałam, że ledwo dojechałam do domu. Przez resztę nocy wymiotowałam że stresu, bo nie był to człowiek, żaden człowiek nie jest tak duży.
Co ciekawe w nocy opowiedziałam chłopaki o tym co się wydarzyło i opisałam postać. Jak rano wstaliśmy to szwagier chłopaka pytał się co ja taka niewyraźna i powiedziałam, że coś mnie nastraszylo, a on zaczął opowiadać o tym, że jego kolegę kiedyś też nastraszyła postać (opisał ja niemalże identycznie jak ja, chociaż nie słyszał tego) mój chłopak zbladł, a według kolegi jak popatrzył na nogi tej postaci to zamiast stóp miała kopyta...

( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 41
@jmuhha parę lat temu chodziły słuchy o "białej damie" w pobliskim lesie i podjechałem tam z kolegami w ramach żartu. No i serio w miejscu gdzie rzekomo miało coś się kręcić coś się kręciło, miało ludzki kształt i było zawinięty w białe szmaty. Wszystko działo się na początku stycznia koło północy przy -20 stopniach. Mamy to nawet nagrane ale jak to wrzucę to się zdoksuje a nie chce żeby kumple wiedzieli jaki
@jmuhha: dobra a rano nie zapomnij wrzucić losowe zdjęcie podkarpackiej wsi i napisz że tam byłaś zawsze co lato i nostalgia mocno a potem wrzuć 3 posty ze zdjęciami śniegu pisząc że tęsknisz za zimą