Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam mindfuck bo nie umiem zrozumieć obecnie zachodzącego zjawiska w moim życiu.

Od pewnego czasu próbowałem poderwać pewną znajomą. W sumie mieliśmy zajebisty kontakt ale ciągle brakowało jakiejkolwiek chemii. Innymi słowy totalny #friendzone bo była zbyt życzliwa żeby wprost powiedzieć, że jej nie pociągam.

Pierwszy raz przytrafiło mi się coś takiego i zamiast odpuścić za wczasu to potraktowałem to jako wyzwanie i zacząłem się wkręcać coraz bardziej. W końcu miałem totalnego bzika na jej punkcie i żeby się otrząsnąć potrzebowałem nakryć ją w łóżku z innym typem po jednej z imprez. Może i był to kubeł zimnej wody ale bolało milion razy bardziej niż po rozstaniu bo nawet nie spróbowałem tego kawałka tortu.

Odciąlem sie zupełnie. Pełny no-contact. Przez pierwsze kilkanaście dni czułem się jak śmieć bez wartości, pierwszy raz naprawdę uwierzyłem w to jak mocna może być #depresja

Później z nie mniejszym bólem, ale zacząłem się ogarniać, wychodzić do ludzi. Obecnie udaje mi się względnie odciągać myśli od niej, chociaż wciąż bywają mega ciężkie dni.

Najbardziej zastanawiający jest dla mnie fakt zachowania znajomych, przyjaciół itp.
Chodzi tu przede wszystkim o naszych wspólnych znajomych. Każdy stał się dla mnie mega życzliwy i wyrozumiały, dostaje sporo komplementów, pytań o poradę np. Co do sylwetki. Wydaje mi się że wcześniej tego prawie nie było, a może tego nie zauważałem/ nie doceniałem.

Mimo wszystko strasznie to dla mnie podejrzane i przychodzą mi do głowy 2 teorie:
1. W okresie "żałoby" chlapnąłem komuś coś po pijaku i szybko się rozeszło.
2. Owa dziewczyna opowiedziała im coś o naszej "relacji", chociaż ostatnią dyskusję mieliśmy raczej burzliwą.
A może po prostu ludzie czują że ja też się mocno zmieniłem i coś jest nie tak?

W każdym razie mam wrażenie że ludziom zależy żebym mentalnie nie poszedł na dno za co w sumie jestem chyba wdzięczny losowi, ale kilka miesięcy temu za nic nie powiedziałbym że będą w stanie się tak zachować. Wciąż nie widzę możliwości zauroczenia w kimkolwiek innym, ale obiecałem sobie że wytrwam w tym maksymalnie ograniczonym kontakcie i w międzyczasie będę pracował nad sobą z nadzieją że kiedyś będę gotowy spróbować z kimś innym, chociaż 24 na karku, zegar tyka i wciąż brak jakiegokolwiek poważnego doświadczenia w #zwiazki

Z #rozowepaski do tej pory raczej mocno przelotne znajomości, tu patrzac po zgodności charakterów, pierwszy raz miałem nadzieję na coś bardziej docelowego. Życie jest powalone

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63023f510b38baa9cfae2130
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: trzymaj się tam miras, dobrze zrobiłeś z pełnym no-contact, wiadomo, że boli bo zawsze będzie boleć po takich zajściach, ale z czasem naprawdę robi się lepiej. Rozwjijaj się dalej i się nie poddawaj, nie ma co na siłę szukać związku - nie zmusisz kobiety do tego, żeby Cię pokochała. Prędzej czy póżniej znajdziesz swoją drugą połówkę, to tylko kwestia czasu. Keep it up i miej #!$%@? na jakieś lachociągi