Wpis z mikrobloga

W czwartek nasza sypialnia została zalana. Sąsiadka robi remont i pękł jej jakiś wężyk ze zlewu, a że nie mają podłogi to wszystko od razu przeszło do nas. Obecnie jest duża brązowa plama. Sąsiadka początkowo zobowiązała się do pokrycia kosztów i wysłania swojego pracownika do wykonania naprawy. Dzisiaj jednak sobie przypomniała, że my mamy ubezpieczenie i powinniśmy wziąć kasę z ubezpieczenia, a ona nic nie będzie robić, bo biedna itp.
ALE jak ja wezmę kasę z ubezpieczenia to zapewne dostanę mniej niż wyniesie remont + będę miał zwyżkę w składce. Zastanawiam się czy nie trzeba będzie wkroczyć na drogę sądową.
#zalanie #ubezpieczenia #ubezpiecznie
  • 7
@taquito: wypłata z ubezpieczenia nie oznacza, że ona jako sprawca nie zapłaci. Ubezpieczyciel po wypłacie odszkodowania pójdzie z regresem do sprawcy. Koszty naprawy powinny w pełni kwotę remontu minus franszyza redukcyjna/ udział własny. A jeśli nie pokryje z różnych względów, zawsze możesz o brakującą kwotę wystąpić do sprawcy, chociaż jak uważasz, że będzie niełatwo, bo może to potrwać swoje w sądzie.
Zgłosiłem już szkodę w ubezpieczalni, ale nie było nawet opcji wskazania sprawcy, na razie czekam na kontakt ze strony ubezpieczyciela i najwyżej będę ich pytał czy wystawią rachunek sąsiadce czy ja dostanę podwyżkę składki. W poniedziałek będę zgłaszał zalanie u administratora budynku
@taquito: i jeszcze jedna rzecz. Zalanie czyjegos mieszkania nie oznacza z automatu, że sprawca musi naprawić szkodę. Odpowiedzialność ta oparta jest na zasadzie winy, więc jeśli wykaże, że wężyk był w dobrym stanie technicznym, niedawno wymieniony itd to prawnie nie będzie zobowiązana do zapłaty