Wpis z mikrobloga

Praktykuję jogę. Szczotkuję ciało. Masuję twarz. W trakcie i po kąpieli otulam się drzewnymi zapachami żelu i balsamu. Szczotkując włosy staram się masować skórę głowy. Piję napary z rumianku, melisy, róży lub lawendy. Słucham dźwięków lasu i szumu fal. Czasem odpalam palo santo. Połykam 3 mg melatoniny, zakładam na zęby szynę relaksacyjną, przykrywam się obciążeniową kołdrą i liczę na to, że kolejny dzień będzie lżejszy.
Mam 28 lat. To właściwie dorosłość, często przytłaczająca, ale z drugiej strony mało wyczuwalna. Obszar w którym się poruszałam był zawsze taki sam, bez względu na to czy miałam 7, 12 czy 19 lat. Zawsze byłam miła i posłuszna. Nie umiem stawiać granic. Rzadko wybucham. Najczęściej płaczem, niemal nigdy złością. Próbuję ustalić, które myśli, potrzeby, chęci i strachy należą do mnie, a które są cudze. Jedną nogą przekraczam linię namalowaną na piasku, którą ktoś mnie otoczył. W końcu całkiem wylezę.
Często słyszę o nieustannej potrzebie rozwoju w kontekście pracy albo zainteresowań. Mało słyszę o potrzebie rozwoju osobowości, jej wzrost jest jakby efektem ubocznym innych działań. Rozwijamy się wewnętrznie automatycznie, często ledwo to dostrzegając i nawet gdy kierunek w którym zmierzamy nas uwiera, mało kiedy stać nas na jego zmianę. Regularnie muszę sobie przypominać o tym, że każdy z nas ma jakieś życie wewnętrzne, bo chowamy je tak głęboko, że można czasem odnieść wrażenie, że zupełnie zanikło. Przypominam więc sobie i łatwiej mi wtedy przychylniej spoglądać na ludzi. I na siebie.
Ciągiem znaków wyrzucam z siebie chaotyczne myśli w piątkowy poranek, żywiąc nadzieję, że dzięki temu łatwiej przetrwam resztę dnia.
  • 15
  • Odpowiedz
@puddin: wyglada to troche jakbyś tłumiła żal, stres i nerwy które chcą znaleźć ujście. Złość to ważna emocja bo mówi nam, że nasze granice zostały przekroczone. Widać że masz awersyjne podejście do swoich emocji. Samemu ciężko to ogarnąć polecam znienawidzone tu słowo na T rymujące się z tilapia
  • Odpowiedz
@typowy_lobuz: Nie mam nic do swoich emocji. Pozwalam im być, czasem szybko wybrzmiewają, czasem mnie duszą gdy nie umiem zlokalizować ich źródła. Pewnego dnia może odbiję się od którejś ze stojących przede mną ścian i nie pozostanie mi nic innego jak znalezienie znienawidzonego tu specjalisty na T, chwilowo robię co mogę. Wszyscy robimy.
  • Odpowiedz
@puddin: tylko mowie ja sobie "radziłem" ponad 30 lat a potem okazalo sie ze w pol roku mozna zrobic wiecej szczegolnie jak masz dobry wglad w siebie to pomoze ci ulozyc te wszystkie puzzle na miejsce. Perspektywa 3 osoby jest wazna bo sami siebie miestety oszukujemy i chowamy rzeczy ktore naprawde bola
  • Odpowiedz
@puddin: sam czytałem coś o aktywacji układu limfatycznego, dlatego pytam. :)
A co do wpisu - u mnie życie zaczęło się układać dopiero po 30ce, w ciągu pół roku nastąpiło więcej zmian w głowie i życiu niż przez ostatnie 3 lata, więc myślę że niektóre rzeczy to kwestia czasu. :) Ale też sporo nad sobą pracowałem, zmieniłem wygląd, poukładałem w głowie.
  • Odpowiedz
@dezodorant-dekoracyjny-winiary: Ponoć masaż bańką jest skuteczniejszy niż szczotkowanie, ale bardziej upierdliwy i zdecydowanie mniej zalecany przy naczynkach, więc zostałam przy szczotce. Do nóg mam dość ostrą, do reszty ciała miękką.
Nie mogę powiedzieć, że mi się życie nie układa. No układa się w sumie. Po prostu pewnego dnia się okazuje, że człowiek ma jakieś niezamknięte sprawy i tak jak mówisz, wymaga to pracy nad sobą i układania rzeczy w głowie.
  • Odpowiedz