Wpis z mikrobloga

@PytongzZSRR: walczyli kilka lat temu... wałek w mojej ocenie bezsporny był jeden - druga walka, wielu pisze że pierwsza, ja się bawię w punktowanie od 20 lat więc sam widzisz jaki jest rozstrzał i możliwości biorąc pod uwagę zasady punktowe w boksie zawodowym. Dla mnie ggg zaprezentował się żenująco, wolał ładnie przegrać niż dostać ko, a zapowiadał bóg wie co. Jedną rundę #!$%@? urwał. Całkowicie odpuścił walkę, ty się nie dziwisz,
@TheInquisitive4Ever: Wałek największy był przy remisie, tam dla mnie bezspornie wygrał GGG (to chyba wtedy jedna sędzina odleciała w kosmos), przy drugiej walce na moje oko był remis, ale to akurat można było zinterpretować już inczej. Boks to trudny mentalnie sport, mam wrażenie że G już po prostu nie był w stanie tego biegu wrzucić. Może faktycznie nie chciał przegrać przed czasem ale nie czuję żenady po tej walce. Na pewno