Wpis z mikrobloga

@choochoomotherfucker: Masz mnóstwo możliwości. Pierwszą z nich jest urodzenie się na wsi obok małego miasta lub w małym mieście z dala od miast 150 000+. Inną jest trauma z dzieciństwa, rodzice alkoholicy, ubóstwo itd. Zawsze dzieci wyśmiewają się z takich dzieci. Jako chłopak niski wzrost, słaby szkielet i brzydka twarz. Nie dość, że nie da się zainteresować dziewczyn takim wyglądem, to gdzieś tam w podstawówce odstajesz na w-f i reszta rówieśników
@Reretos Pochodzę ze wsi, uczyłem się w szkołach w małym miasteczku a później skończyłem studia w stolicy i nigdy nie miałem problemów z nowymi znajomościami i nie wstydziłem się tego skąd jestem. Moi koledzy podobnie. Ze szkół pamiętam, że dzieciaki ze wsi tak samo gnębili słabszych jak ci z miasta. Więc nie, miejsce urodzenia nie tworzy problemów w kontaktach z innymi ludźmi.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@harold97: nie wiem, jak chodziłem do szkoły to nieznane było mi pojęcie Oskar i normik. Ja do żadnej z tych grup nie należałem bo wtedy tak zwanych bananów się gnębiło a norników się olewało.
@Reretos Czynnikiem jest środowisko w jakim się obracasz i sposób wychowania, a to nie zależy od miejsca urodzenia. Teraz i na wsi, dzieci bogatych rolników mogą śmiało konkurować z Oskarkami z dużych miast i nie tylko pod względem aut jakimi jeżdżą do szkoły, ale też w zachowaniu. Pochodzę ze wsi, chodziłem do szkół gdzie połowa klasy to były dzieciaki z miasta i nie pamiętam aby ze względu na pochodzenie mnie gorzej traktowano.
@Marek_Licyniusz_Krassus: Już widzę, że nie wszystko wziąłeś pod uwagę.
W większych miastach możesz dosyć skutecznie unikać patologii zapisując dzieci po prostu do lepszych szkół. Nie wiem jak jest teraz z systemem podstawówka + średnia, ale gdy ja chodziłem to sporo osób już rzeczywiście wybierało gimnazja względem punktów z egzaminu, a nie po prostu najbliższe miejscu zamieszkania. Tam gdzie jest najlepsza pod względem edukacyjnym młodzież, tam najmniej problemów.
Inna sprawa to są
@Reretos Tylko ty zaczynasz inny temat, ja nie pisze o możliwościach rozwoju na wsi, ale o tym, że miejsce to czy będziesz lubiany w klasie nie zależy od miejsca urodzenia.

Co do rozwoju dziecka, to bardzo dużo zależy od rodziców i ich podejścia do wychowania dzieci. Jak rodzice będą chcieli cię zapisać do dobrej szkoły to to zrobią, obojętnie czy jesteś ze wsi czy miasta wojewódzkiego. Jedynie jaka przewagę mają dzieciaki z
@Marek_Licyniusz_Krassus: Rzeczywiście popłynąłem zbyt głęboko. Jednak jak masz z 50 kilometrów do większego miasta, to zapisanie dziecka do dobrej szkoły nie będzie możliwe, a i kontakt z rówieśnikami utrudniony, bo rowerem do nich nie dojedziesz, komunikacją raczej też. Dzieci z takich głębszych wsi skazane są przeważnie na szkołę najbliżej ich miejsca zamieszkania lub jakąś drugą najbliżej.
@Reretos:

Pierwszą z nich jest urodzenie się na wsi

Cope. No chyba, że mówisz o wsi, gdzie jesteś jedynm w tym wieku, a cała reszta jest oddalona o 50 km. Takie przypadki praktycznie się nie zdarzają. Zawsze w okolicy są rówieśnicy i jeśli ci nie chcą się z Tobą bawić, to w mieście byłoby dokładnie tak samo. Co do reszty się zgadzam. Najczęściej przyczyną przegrywu jest kiepski wygląd i/lub słaby temperament.
Co do rozwoju dziecka, to bardzo dużo zależy od rodziców i ich podejścia do wychowania dzieci.

Niewiele. Może nie 5%, jak powiedział prof. Wolniewicz, ale na pewno nie decydujący.


@kamil150794: No właśnie, że @Marek_Licyniusz_Krassus: ma sporo racji. Poczytaj sobie np. książkę The Body Keeps the Score w której wiele stron jest poświęcone traumie nabytej w dzieciństwie. Rodzice mają kluczowe i decydujące znaczenie, szczególnie w początkowych fazach rozwoju dziecka. To od