Wpis z mikrobloga

Całkiem śmieszną historie opowiedziała mi ostatnio moja różowa. Na początku września dostała pracę w sporej firmie zajmującą się instalacjami telekomunikacyjnymi. Stanowisko proste i mało wymagające, miała to być przejściowa praca przed znalezieniem czegoś lepszego. Praca okazała się strasznie nudna i mało ambitna, a już w listopadzie udało jej się znaleźć coś ciekawszego.

Jako, że jest bardzo miłym człowiekiem to wraz z wypowiedzeniem przekazała kontakt do innej koleżanki która może ją zastąpić. Tu należałoby wspomnieć o w wysokości pensji: 3200 netto na początek i 3500 netto po 3 miesiącach. Koleżanka pracuje od jakichś 3 miesięcy w jakimś geodezyjnym januszxie za najniższą krajową albo i mniej. Firma telekom szybko skontaktowała się z koleżanką, zaprosiła na rozmowę itd, nie wystawiała nawet ogłoszenia. Dzisiaj moja różowa się dowiedziała, że jednak koleżanka nie dostała pracy, bo ktoś inny zgłosił się na rozmowę i w swoich wymaganiach pieniężnych zaproponował 2900 netto co automatycznie sprawiło, że stał się znacznie lepszym kandydatem na stanowisko mojej różowej.

Okazało się, że koleżanka w januszexie opowiedziała o swojej rozmowie w telekomie innej koleżance z pracy, którą znała ledwo 3 miesiące. Nieświadoma jej planów, opowiedziała o pytaniach jakie jej zadano, o swoich wymaganiach itd. Tym prostym sposobem straciła szansa na lepiej płatną pracę i ucieczkę z januszexu. Wszystkie 3 różowe występujące w tekście są świeżo upieczonymi magistrami gospodarki przestrzennej z uniwersytetów.

Historia ma kilka morałów:
- Nie ufaj ledwo poznanym ludziom
- Nie ufaj ludziom w pracy
- Nie ufaj ludziom gdy w grę wchodzą pieniądze
- Nie ufaj kobietą jeśli sama jesteś kobietą
- Nie idź na #!$%@? 5 letnie studia, bo i tak będziesz zarabiać 3k netto.
#pracbaza
  • 4