Wpis z mikrobloga

@Espance: W prawdziwym, mocnym związku kochających się ludzi kto ile zarabia nie ma znaczenia. W Życiu różnie się układa. Miałem już tak że moja kobieta mnie utrzymywała przez dłuższy czas, Potem role się odwróciły i ja utrzymywałem ją. Obecnie wyszło tak że ona zarabia 2 razy więcej ode mnie. Finansowa przepaść. Nikt z tym nie ma problemu, oboje się cieszymy że finansowo dajemy radę, bo to i tak wspólny budżet.
@Espance: nie do końca. Ona pracuje tylko po 25-30h tygodniowo i chciała, zeby reszte czasu spedzal tylko z nia. Chłop nie zdążył wyjsc na piwo/mecz/rower i ona juz dzwonila gdzie on jest, dlaczego go olewa, ze ona sie tak o niego troszczy to powinien byc wdzięczny i siedziec w domu. Nie mial za bardzo życia poza nia i domem, dlatego dwa tygodnie temu sie postawił i poszedl do wojska. Teraz sie
@Espance znam jeden, w którym facet był pizzermenem a z kolei kobieta managerem. Oboje w UK, wynajmowali mieszkanie z innymi lokatorami. On chodził do pracy, dzień jak co dzień a ona w ten czas #!$%@?ła sie ze współlokatorem. Miał podejrzenia, że ona go zdradza więc ukrył kamere w domu i masz babo placek. Potem jej rodzice mieli mu za złe, że brzydko ją potraktował kiedy sie dowiedział. To że dawała dupy to
@Espance znam parę, oboje programiści (nie wiem czego bo się nie znam, ale tego samego), tylko ona z dużo wiekszym stażem a on się przebranżowił później (ona go nie namawiała, sam chciał), różnica w zarobkach jakies +300% na korzyść różowej, szczęśliwe małżeństwo z dzieckiem w drodze
Znam dwie. Pierwszy przypadek to oboje są wykształceni ale ona mając własną działalność kosi 2 razy tyle co on a w jego zawodzie choćby nie wiem jak awansował to nie ma szans na zbliżenie się do jej zarobków. Drugi przypadek to ona wykształcona, on po zawodówce. Żyją już dobre 10 lat mimo, że to ona ich utrzymuje, bo on albo nie pracuje wcale albo pracuje w gównorobotach.
@Espance