Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć sprawa wygląda tak. Po zdaniu magisterki szukałem przez parę miesięcy jakieś pracy. Koniec końców poszedłem na 3-miesięczny staż. Od początku odkąd tam jestem mam wrażenie jakbym był tam zupełnie niepotrzebny.

Zamiast żeby mnie porządnie przeszkolić to wszystko pokazano mi wszystko bardzo ogólnikowo w stylu, że niby coś wiem ale tak naprawdę to nic. Na dobrą sprawę muszę się wszystkiego uczyć sam. Jakikolwiek błąd bym nie popełnił to od razu jest wielki raban, że źle robię i w ogóle to głupek jestem. I nie ma czegoś takiego, że wytłumaczą mi co robię nie tak, tylko jak pisałem wcześniej sam muszę się tego domyślać.
Dodatkowo mam wrażenie, że osoby z biura niespecjalnie za mną przepadają. Nie wiem czy to kwestia tego, że wszyscy tam pracują od co najmniej kilku lat i są już stałą ekipą, ale generalnie da się to wyczuć.

Staram się robić wszystko jak najlepiej a i tak mam wrażenie, że dla nich to za mało. Mam wrażenie, że oni myślą, że przyjdzie ktoś to ma już wszystko ogarnięte jeszcze przed rozpoczęciem stażu.
A już szczytem była sytuacja z wczoraj kiedy przyjechała do biura jakaś ich stara koleżanka (być może kiedyś z nimi pracowała a przynajmniej tak wynika z ich rozmów) i rozmawiały na mój temat. Oczywiście celowo udawałem, że niesłyszę tego o czym one rozmawiają, ale po samym tonie głosu i temu, że rozmawiały dość cicho można wywnioskować, że raczej nie wypowiadały się przychylnie o mnie.
Czuję się tam po prostu jak totalny intruz, który został tam rzucony totalnie na siłę do nich, a oni tylko czekają na to, żebym już sobie poszedł. Nie wiem czy to celowa zagrywka
Żeby nie było zdaję sobie doskonale sprawę, że jestem zielony jeżeli chodzi o doświadczenie zawodowe, ale chcę się tam nauczyć jak najwięcej, a pewnym sensie nie dostaję takiej szansy.

Teraz w tym tygodniu jestem rzucony na 2 zmianę pierwszy raz od listopada i na dobrą sprawę nic tam nie robię. Dosłownie z nudów siedzę większość czasu na telefonie. Jak się pytam reszty czy coś jest do zrobienia to tylko słyszę, że nic nie ma, po czym widzę, że oni coś cały czas klepią w komputerze.

Staż kończy mi się w tym miesiącu. Nie wiem co będzie po nim. Niby na rozmowie rekrutacyjnej z szefem ten powiedział mi, że po stażu możliwe będzie zatrudnienie mnie, lecz jak na razie kwestia ewentualnego pozostania nie została poruszona. Szczerze to jakoś nie specjalnie mam ochotę tam zostawać patrząc na dotychczasowy mój pobyt tam.
#staz #zalesie #pracbaza

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63be9297cdab2baf8203e661
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 2
SamotnyGórnik: Byłem na stażu w starostwie i trafiłem do działu, gdzie było co robić na szczęście, ale usłyszałem też od jednego typa, że to co robię i tak jest mało ważne. Generalnie praca dla kogoś jest najgorszym wynalazkiem w historii.
---

Zaakceptował: jonik
To już szukaj kolejnego stażu w jakiej sensowniejszego firmie. Jak w każdej robocie - raz trafisz lepiej a raz gorzej. Ja mam raczej pozytywne doświadczenie że stażami. Później łatwiej ci będzie łapnac coś na stałe.