Wpis z mikrobloga

Czasem dobrze pomarzyć przed snem. Inne wersje siebie, nieistniejący ludzie przy nas samych. Lubię pisać, kiedyś zdarzyło mi się wygrać jakiś tam konkurs, ale zawsze uważałem, że to, co piszę, jest zbyt intymne dla publiki. Tak samo było i z tym. Zakochałem w postaci mojego tworu. W tym jak bardzo jest niedoskonała. Zawsze miałem wrażenie, że to tak nieczysty związek, jakby rodzic pragnął swojego dziecka. Albo jakbym zakochał się w sobie, tylko z inną płcią. Problem taki, że ona nie istnieje, a jej wspomnienie rani - tylko przypomina, że żadna rzeczywistość nie dorówna snu #przegryw