Wpis z mikrobloga

#fizjoterapia #medycyna #pracbaza #malopolska

Serwus. Skończyłem studia w 2011 roku ale nie udało mi się znaleźć pracy w zawodze, nie czułem się również na siłach otwierania własnej działalności. Z czegoś trzeba było się utrzymać i w końcu zacząć żyć jak człowiek a nie jak student - biedak z długami więc zacząłem pracować w różnych kołchozach jako pracownik fizyczny. W marcu minie mi 6 lat od kiedy zatrudniłem się w jednym z nich. Może pieniądze są niezłe jak na miasto powiatowe (okolice średniej krajowej) ale mniejsza o nie - mam dość już pracy na zmiany w 4 brygadówce, po 12h. Często boli mnie głowa i czuję się zmęczony. Chciałbym pójść na siłownie ale wiem, że będę potem cierpiał w pracy - będzie mi się chciało spać no i wiecznie stan zapalny spowodowany mikropęknięciami włókien mięśniowych.
Myślę o powrocie do Fizjoterapii. Wiem, że po 12 latach musiałbym pisać petycje do KIF i 4 miesiące odrabiać za free staż/praktykę.
Czy warto wracać? Jeszcze rok-dwa temu na jakiejś grupie na FB padło pytanie, czy warto studiować fizjo i przytłaczająca większość osób pisała, że NIE WARTO. Jakie są wasze spostrzeżenia?
  • 5
@Zorganizowany_chaos: warto czy nie warto...jak chcesz to robić to rób, pensji programisty miał nie będziesz, ale myślę, że jak będziesz mniej zarabiał to i tak są małe zarobki więc co za różnica czy 3000 czy 4000, a komfort życia Ci się poprawi znacznie. Jak pensje podobne to co tu się zastanawiać, nie jest to nic niemożliwego sie przebranżowić...
@KollA: praca to bardziej cardio ( ͡° ͜ʖ ͡°). Problem leży bardziej w tym, że się nie wysypiam i dobowy rytm dnia jest zaburzony. Przez dwa dni wstajesz o 5:00, dzień przerwy, kolejne dwa dni zarywasz nocki. Po ostatniej nocy wstajesz i zostaje Ci 2,5 dnia na odpoczynek by znowu wstać o 5 rano... Bywa, że głowa boli mnie również od szyi, gdy w nocy niefortunnie położyłbym