Wpis z mikrobloga

Trudno wymyślić mi scenariusze powrotu do dynamicznych wzrostów na rynku nieruchomości, no ale spróbuję XD

1. Inflacja totalnie wymyka się spod kontroli i wybija na poziomy tureckie

To wydaje mi się mało prawdopodobne, bo Polsce daleko do Turcji już w takich podstawowych parametrach jak ilość pieniądza M1. Mimo wszystko również myślę, że Glapa nie zrobi obniżek stóp pod wybory, bo od 0,25 w dół głosów nie przybędzie, a taki ruch rynki mogą odebrać jako sygnał do wyprzedaży totalnej żetonów z orzełkiem. No ale czysto teoretycznie gdyby stopy zacząć przedwcześnie obniżać lub nie reagować na zmiany projekcji to tak, inflacja wywaliłaby do kilkudziesięciu procent, a w takim otoczeniu rosną też nieruchomości (przykład to np. Turcja)

2. wojna na Ukrainie eskaluje i wygrywa w niej Rosja

Zajęcie wschodniej Ukrainy przez Rosję zakończyłoby się dużo większą falą migracji niż ta z początku wojny. Luzem przybyłoby do nas z 5 mln osób bez większych szans na powrót do siebie. Rosja wbiłaby słupy graniczne, rozstawiła czołgi i tyle - nie ma do czego wracać. To spowodowałoby, że absolutnie każda dziura w tym kraju, która ma okno i łazienkę, poszłaby pod najem.

3. program kredytu 2% jest rozszerzony i zostają z niego zdjęte wszystkie limity

No taki scenariusz to trochę jakby ustawić stopy na poziomie 2%. W zasadzie byłoby to w 100% przeciwstawne do celów polityki pieniężnej. Poszłaby pompa nie z tej ziemi, bo jednocześnie uderzałaby inflacja, a zapożyczanie się byłoby śmiesznie tanie. 20k kredytów na pierwsze mieszkanie dla osób, które go nigdy nie miały rynku nie uratuje. Ale dopłaty i hawajska dla każdego sprawiłby, że do peletonu po kurnik z miejsca dołączyłyby zarobione janusze z maksymalną zdolnością kredytową, Midele, fliperzy i cała śmietanka.

4. wojna na Ukrainie się kończy ostatecznym pokojem

No to scenariusz, w którym USA z różnych przyczyn przestaje wspierać Ukrainę i nakazuje zawrzeć pokój z Rosją na każdych warunkach. Nie jest to takie zupełnie niemożliwe, chociaż prawdopodobieństwo jest raczej malutkie. Strony konfliktu podają sobie ręce, Niemcy jadą na sygnale zdjąć wszystkie sankcje, ożywia się wymiana handlowa, łańcuchy dostaw, PKB wybija w kosmos i inflacja szybko spada. W takim otoczeniu RPP mogłaby bardzo szybko obniżyć stopy do np. poziomu 2-3%, a potem niżej i uruchomić kolejną falę popytu na nieruchomościach.

5. Na całym świecie inflacja dynamicznie spada i nie ma jednak żadnej recesji

Ekonomia potrafi zaskakiwać, więc załóżmy i to. Inflacja spada, recesji nie ma, PKB rośnie, banki centralne sprowadzają wszędzie inflację do celu. Jak by miało do tego dojść to nie wiem, ale może i to XD Tutaj problem jest taki, że o ile stosunkowo prosto zatrzymać inflację przy poziomach 20% i sprowadzić ją bliżej 10%, to im bliżej celu 2% tym trudniej. No ale gdyby teoretycznie inflacja w kolejnych państwach zaczęła wskakiwać we właściwy slot to po upewnieniu się przez 2 kwartały banki centralne zaczęły by dosyć mocno ciąć stopy żeby nie dociskać gospodarki.

#nieruchomosci #przemysleniazdupy #akademiachlopskiegorozumu
  • 5
@mickpl: fajnie opisane jednak pamietaj ze mamy tak nieobliczalny rząd że wszystko dosłownie może się zdarzyć. W pierwszej kolejności nie może spaść włos z głowy kazdemu potencjalnemu wyborcy który ma rodzinę która mogłaby dowiedzieć się o jego krzywdzie przez działania rządu. Po 8 latach w końcu ciezko zwalić skutecznie na poprzednie rządy cokolwiek. Skoro nawet stare baby zaczynają stękać że ciężko już wymieniać 13 i 14 emeryturę na miłość wnuczków (no
@mickpl: Powinni Cię wziąć do NBP na analityka. Po co komu jakieś iksy zdupiksy, analizowanie danych statystycznych, trendów czy wiedza ekspercka. Siadasz sobie rano do porannej kawusi, skrobiesz 5 scenariuszy jakie Ci się wydają możliwe i elo. A eksperci to się nie znajo i tylko kasę biorą od deweloperów i banków za naganianie.