Wpis z mikrobloga

@Vanderwill: @Mr_Hand_of_Fate: ja byłem obiektem furii mieszkańca bloku na parterze którego znajdował się RNR w Warszawie. Testowałem kombo Mesy, koleś wpadł do sklepu bardzo szybko, jakby stał pod drzwiami i czekał. Obsługa nic, nagle zniknęła a jakiś koleś się na mnie wydziera. Być może tam w Riffie mają podobne sytuacje.
@Kokos: Nie wiem, czy jakiś sklep w Polsce tak ma, ale pamiętam jak byłem na wycieczce w UK, wszedłem do sklepu muzycznego sobie popykać na jakiejś najdroższej gitarze, to normalnie było małe pomieszczenie wytłumione, gdzie mogłem n@#!$%@? ile wlezie :)
@Turbonekro: tak, jest coś takiego w wielu sklepach w Polsce, nawet wspomniany RNR tak ma, jest kanciapa gdzie można testować. Ale umówmy się, komba stały w części głównej jak gitary i Pan z obsługi mi piec podłączył, żebym sobie sprawdził w tej, nie innej sekcji.
@Kokos: Więc podejrzewam, że w tym sklepie o którym pisał, pewno taka sama sytuacja miała miejsce, bo on się znajduje w kamienicy.
Więc pewnie mieli sytuację podobną z jakimś panem Januszem, co mu przeszkadzało, więc stąd pewno prośba o założenie słuchawek.
Dla mnie bezsens totalny.