Wpis z mikrobloga

Przeniosę na mirko to co napisał @Serghio w znalezisku

"Franciszkańska 3" jest filmem o czterech księżach, którzy zostają przedstawieni jako przestępcy czynów pedofilskich. Dwóch z nich zostało rzeczywiście skazanych przez władze świeckie oraz kościelne, a pozostałych duchownych omawiany materiał przedstawia jako przestępców bez twardych dowodów.

ks. Bolesław Saduś — przedstawiony jako rzekomy "przyjaciel" Karola Wojtyły, który miał dopuszczać się niestosownych zachowań wobec chłopców.

https://www.lastampa.it/vatican-insider/en/2012/05/29/news/polish-historian-reveals-john-paul-ii-was-spied-on-by-the-priests-closest-to-him-1.36482027/

W rzeczywistości to taki z niego przyjaciel, że był to TW o pseudonimie "Bordecki", który donosił na Wojtyłę do służb PRL. Ponadto na jego zamiłowanie do młodych chłopców, a dokładnie rzecz ujmując dokonanych przestępstw, nie ma żadnych dokumentów, notatek policyjnych, ani żadnego procesu sądowego, poza plotkami. Oczywiście to nie oznacza, że jest niewinny. Autorzy materiału swój wyrok wydali jedynie na podstawie opinii starszego mężczyzny, który w dawnych lata pracował w krakowskiej kurii. Przy tej osobie zarzucają Wojtyle, że zorganizował mu przeniesienie do Austrii, właśnie z powodu afer obyczajowych, których niby dokonał.

Czy tak było w rzeczywistości, tego się już nie dowiemy? Nikt z autorów nie sprawdził wątku jego pobytu w Austrii, czy tam są jakieś dowody na to, że był przestępcą. A może sprawdzili, tylko nic nie znaleźli?

ks. Eugeniusz Surgent — skazany przez władze świeckie oraz kościelne za molestowanie nieletnich.

Zarzut do ówczesnego arcybiskupa krakowskiego jest następujący. Wojtyła zwolnił ks. Surgenta z pracy w archidiecezji, ubiegł służby bezpieczeństwa, aby chronić duchownego, był pobłażliwy wobec przestępcy i że pozostaje bez empatii i współczucia dla ofiar, a w samej kurii nikt nie oferował pomocy pokrzywdzonym.

W rzeczywistości Wojtyła działał zgodnie z prawem kanonicznym i ówczesnymi procedurami. To, że te procedury nie były tak wrażliwe na dobro pokrzywdzonych jak obecnie, nie jest winą przyszłego papieża. Pedofilia (wówczas mówiono o pederastii) była wówczas mało "medialna", nie zdawano sobie sprawy ze skali i konsekwencjach tego problemu, a dodatkowo sprawę komplikował fakt fałszowania dowodów przez władze PRL oraz podkładanie tzw. świń.

Trzeba dodać, że to właśnie on w swoim pontyfikacie zaczął zmieniać Kodeks Prawa Kanonicznego oraz Katechizm Kościoła Katolickiego poruszając problem pedofilii.

ks. Józef Lorenc — prawomocnie skazany za molestowanie nieletnich dziewczyn, również w procesie kościelnym.

Jaki zarzut tym razem przedstawiają autorzy filmu dla Wojtyły? Zbyt łagodne potraktowanie.

W jego przypadku kard. Wojtyła podjął błyskawiczne, zgodne z kodeksem prawa kanonicznego (KPK), decyzje. I choć potem stopniowo uchylał ciążące na nim kary kościelne i okazywał mu daleko idące miłosierdzie, to jednak zachowywał czujność. Zaznaczali to nawet dziennikarze Tomasz Krzyżak i Piotr Litka.

W tym przypadku należy dodać istotną informację. W roku 1974 bezpieka spreparowała list do kard. Wojtyły, w którym anonimowa osoba prosi o interwencję w sprawie nowych rzekomo przestępstw ks. Lorenca (już po odbyciu przez niego kary pozbawienia wolności). W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca.

Jak w tej sytuacji Wojtyła miał rozeznawać, co jest prawdziwą, a co fałszywą informacją? Tego reportaż nie podejmuje.

kardynał Adam Sapieha — miał niby molestować młodych księży i swoich podwładnych.

W jego przypadku, co warto nadmienić, chodzi o przypadki molestowania osób dorosłych, nie zaś nieletnich.

Jaki zarzut dla Wojtyły? Żaden. Tutaj autorzy filmu stawiają ukrytą tezę, że Wojtyła wychował się w atmosferze pedofilskich i homoseksualnych zachowań swojego mentora kard. Sapiehy i być może nawet sam był przez niego molestowany.

Jak było w rzeczywistości? Informacje o rzekomym homoseksualizmie i wybrykach kardynała Sapiehy wynikają z donosu złożonego przez agenta UB - ks. Anatola Boczka, który został przez niego suspendowany, za się właśnie mścił.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale autorzy reportażu swoje tezy opierają na doniesieniach ubecji. Przecież to jest jakiś absurd. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski znany z krytykowania episkopatu polskiego odnośnie pedofili z pełnym przekonaniem twierdzi, że są to jedynie wymysły. Nawet Gazeta Wyborcza uważa to za wierutną bzdurą i etyczną niegodziwością.

https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,29534951,na-zboczenie-kardynala-sapieha-nie-ma-zadnych-dowodow.html

Reportaż pozostawia pomieszanie i chaos informacyjny. Reasumując,
szukają dalej, analizują dokumenty, łączą fakty, ale powstrzymują się od interpretacji, dopóki nie będzie pewności. Innymi słowy, niech odbiorca myśli, co chce.

W rzeczywistości nic nie udowodnili, poza tym, że wiedział o istnieniu takich problemów.

#afera #kosciol #kosciolkatolicki #tvn #2137 #papaj
  • 2
@xDawidMx: Czyli dawne służby cały czas preparują dowody w postaci produkcji filmów puszczanych przez swoją telewizję TVN.
To stąd w wiadomościach pojawiła się kontra wobec filmu TVN, zarzucająca fabrykowanie dowodów przez ubecję i odsyłająca do obejrzenia filmu "Holding", czyli jak służby stworzyły tv TVN.

Dzięki za recenzję, bo nie oglądałem, a podobny charakter miały poprzednie produkcje antykościelne TVNu.