Wpis z mikrobloga

Witam serdecznie, kontynuuje swój poprzedni wpis o pójściu pierwszy raz w życiu do fryzjera i planie wyjścia z przegrywu. Ja prawie 33 letni czarodziej, który jest tak nieśmiały że nawet nigdy nie rozmawiał z kobietą.

Zainspirowany wpisem innego mireczka poszedłem do barbera. Akcja dzieje się w #londyn bo robię tu na budowie jak na prawilnego przegrywa przystało, także your experiences may vary.

Stawiłem się na miejscu prawie 10 minut przed czasem. Cały czas, tak jak i zresztą przez moją krótką drogę tam, miałem straszne nerwy i ręce mi się trzęsły. Chyba jako jedyny człowiek na ziemi byłem pierwszy raz obciąć włosy w takim wieku. Tak jak pisałem, wcześniej włosy robiłą mi matka maszynką, potem brat, a teraz kolega z budowy. I tak się całe życie wyglądało jak pół dupy zza krzaka.  

Zdziwiło mnie to, że w poczekalni siedział też jakiś kupniak lvl jakieś 10 z matką. Może gdyby moja matka wzięła mnie kiedyś do fryzjera to teraz nie miałbym takich problemów. W wiosce co prawda fryzjera nie było, ale można było podjechać pksem do powiatowego.  

Barber chyba taki bardziej premium bo kosztował £32 na co miało się liczyć obcięcie włosów i brody. Inni okoliczni fryzjerzy za takie coś liczą połowę tej kwoty. Także byłem dobrej myśli.  

Przyszła kolej na mnie, siadłem na krześle a typek do mnie co robimy. Jakby mnie ktoś w mordę strzelił. Niby miałem zaplanowane co powiedzieć (góra długo, boki i tył krótko), ale spytałem się go co by mi polecił żeby zrobić. Popatrzył, pomyślał, zadał parę pytań typu jaka długość itp i stwierdził że może zrobi mid skin fade, na górze dość długo, a brodę trochę skróci żeby nie wyglądać jak bezdomny. "Sounds good" odpowiedziałem chociaż nawet nie wiedziałem co to za fryzura, mógł nawet zaproponować na łyso i pewnie też bym przystał, bo taki mam poziom asertywności.

Umył włosy, dał ręcznik na łeb i założył na ręce jakieś urządzenia do masowania i zaczął mi robić masaż głowy, ramion, szyi. Miałem w głowie WTF, czy na ścięciu włosów robi się też masaż? Czy to jest standardowa procedura? No nic siedziałem dalej. Trwało to z 5 minut. Potem dosuszył włosy i zaczął obcinać. Włosy robił dobre 35 minut, broda z 10 minut, potem puścił jakąś maszynę co robiła zapachową parę wodną i puścił mi na brodę, na twarz nawinął gorący ręcznik i tak sobie leżałem jakiś czas. Resztę brody dokończył brzytwą, niezłego miałem przy tym stresa czy mnie nie zabije. Potem znowu mycie głowy i znowu masaż. Na końcu spytał się czy idę na jakąś randkę to ułoży mi fryzurę pastą, na co odpowiedziałem że nie bo i tak idę do domu. Wszystko trwało lekko ponad godzinę.  

Może dla was wyda się to dziwne, opisywanie tak banalnej rzeczy jak ścięcie włosów u fryzjera, ale dla mnie to była nowość i też mnie to stresowało w dużym stopniu. Dużo dało to, że można było się umówić online. Inaczej bym chyba speniał i nie poszedł. Podsumowując ,uważam że nie było tak źle i niepotrzebnie się stresowałem. Koniec obcinania włosów przez kolegę z budowy za dwa piwa. Od teraz regularnie będę chodził do barbera. Może trochę pomoże mi to z pewnością siebie.  

Myślę, że nie jest tak źle. Na pewno 1000x lepiej niż było. Dziękuje wszystkim za wsparcie i tak jak pisałem w poprzednim wpisie - planuje dzis, lub jutro pójść sam do jakiegoś baru / klubu muzycznego. Sam bo nie mam z kim pójść. Na pewno będę potrzebował porad typu co ubrać, czy coś tam pić, jak w ogóle się zachować. Także liczę na waszą pomoc. Mam nadzieję że dam radę chociaż zobaczyć jak to wygląda od środka bo odezwać się do kogoś raczej nie dam jeszcze rady. W ogóle wpuszczą mnie do środka jak będę sam? Do pubu chyba tak, ale klubu?

#przegryw #przegrywpo30tce
  • 12
  • Odpowiedz
  • 0
@rafalmmx Dzięki. Tak jak pisałem, to chyba jakiś bardziej premium barber bo to są obrzeża Londynu i na tej samej ulicy można obciąć włosy za £7. Ja wszedłem na google maps i po opiniach znalazłem.
  • Odpowiedz
  • 0
@Amicia bo tam dałem zdjęcie efektów i jakiś mirek mnie zaczął hejtować i usunąłem wpis po 20 minutach bo speniałem, ehhhh. Teraz zbliża się weekend i chciałem się o to wyjście do baru popytać to znowu dodałem, bo był w notatniku. Tylko zdjęcia nie dodałem żeby nie hejtowano. Mam małą pewność siebie i źle się czułem przez takie coś.
  • Odpowiedz
  • 0
@guguszp Wcześniej robiłem na wiosce w tartaku. Matka mi u swojej siostry załatwiła żeby mnie kuzyn ściągnął do Londynu. Gdybym nie przyjechał na załatwione to może bym nie dał rady. Miałem pokój i robotę ogarnięta to jakoś dałem radę. Ja z podkarpackiej wioski to też może trochę inaczej niż dla miastowego przegrywa.
  • Odpowiedz