Wpis z mikrobloga

@WujaTHC: Ale co cię dziwi? Tak wyjadę ze zdradą, bo generał który był odpowiedzialny za tamten odcinek frontu zdaje się rzeczywiście dopuścił się zdrady. Jeśli te tereny nie były ufortyfikowane a dowódca tego odcinka zdradził, to bardzo łatwo mogli wjechać jeszcze głębiej, ale zatrzymali się wokół Mariupola zanim napotkali silniejszy opór na reszcie frontu.
@WujaTHC kilku dobrze obsadzonych zdrajców może zniszczyć łańcuch dowodzenia - wystarczy paraliżować komunikację, podać lokalizację sztabów, podawać sprzeczne rozkazy niżej, a fałszywe raporty wyżej.

Poza tym słyszałem, że część magazynów mająca służyć jako źródło uzbrojenia specjalistycznego magicznie kilka dni przed operacją stała się pusta.
życie to nie gry komputerowe gdzie cała armia przechodzi na strone wroga po przekupieniu generała xD


@WujaTHC: wystarczy odpowiedni rozkaz (lub jego brak) i praca armii jest zdeorganizowana - wojsko to instytucja opierającą się na rozkazach. Nie bez powodu Napoleon powiedział: Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana. Więc zamiast barana wstaw zdrajcę i pomyśl, co się stanie.

P.S. Poczytaj co się stało, gdy gen.
@WujaTHC
Nikt nie musiał przejść na niczyją stronę. Żołnierze a nawet młodsi oficerowie nie mają zielonego pojęcia jak wygląda sytuacja ogólna na froncie więc zwyczajnie wykonywali rozkazy wydawane przez zdrajcę, które okazały się być zgubne
@WujaTHC: Przeciez tam nie było gesto okopów i umocnien. Linie obrony nie były glebokie, wojsko czesciowo roziwniete. Rosjanie wjehcali, pokonali jakas obrone, kolejne były niezdeycdowane, ktos zdradził, ktoś był niezdecydowany, rosyjskie smiglowce masakrowały kolumny idace na pomoc, ktos po cichu sie wycofał myslać, że za kilka dni bedzie po wojnie i poszło. Nawet mostów nie zniszczono i Rosjanie wjechali do Chersonia od razu.