Wpis z mikrobloga

@controll: wszyscy to odczuwaja, niezaleznie czy maja kredyty czy nie. akurat ludzie z kredytami to pracujacy sa wiec oni moga liczyc na podwyzki, ewentualnie zmienic prace albo wziac nadgodziny. Najgorzej maja paradoksalnie emeryci i bezrobotni ewentualnie ci bez mozliwosci zmiany, inwalidzi czy ci na prowincji bez mozliwosci negocjacji czy zmiany [rozne moga byc przyczyny]