Wpis z mikrobloga

@kais3r: Takie mecze cieszą mnie bardziej niż 4:0 z Evertonem czy 5:1 z Arsenalem. Zawsze było wiadomo że LFC MOŻE wygrywać z najlepszymi, ale brakowało motywacji i charakteru wtedy, kiedy nie szło ze średniakami. Teraz, mimo że z Fulham przegrywali, ze Swansea dwa razy tracili prowadzenie, z Aston Villą przegrywali ze 0:2, to udawało się albo wygrać, albo przynajmniej zremisować (AV). Teraz trzymać kciuki za Norwich (choć ostatnio grają beznadziejnie, to
@kais3r: Trochę mnie zdziwiło że Toure wszedł za Aggera, ale akurat on do końca w miarę pewnie grał. A Skrtel już kilka razy w tym sezonie ciągnął przeciwników za koszulkę w polu karnym, bez reakcji sędziego, to się musiało kiedyś skończyć karnym.