Wpis z mikrobloga

To tylko dotyczy Chada lub obcokrajowca?Czy zwykły Kowalski może uważasz się za wartościowego faceta?Znam takiego co nigdy nie był na divie ale tez nigdy nie miał kobiety a ma 50 lat.Ten gość nigdy by się nie dał kobiecie ale niestety jest samotny.

Mężczyzna, który zabiega o facetkę (a TYM BARDZIEJ, jeśli zabiega o nią bez wzajemności z jej strony, nawet, jeżeli ów brak wzajemności trwa tylko do pewnego czasu) - PONIŻA SIĘ.
Przestaje być mężczyzną.
Traci swą męską dumę, męską godność. Traci charyzmę.
Staje się "PIESKIEM" płaszczącym się przed facetką po to, by ona "łaskawie" go zechciała po jego usilnych staraniach (a nazywa on to KŁAMLIWIE ..."zdobywaniem" :) :). ...Cóż za ABSURD i okłamywanie samego siebie).

Zdobywać, to można coś siłą, odwagą: n.p. ogromną górę, warowną twierdzę, itd. ...Ale NIE kobietę.
Nie raz się też słyszy: "Walcz o tę kobietę"...
Tylko... z KIM niby ja miałbym "walczyć" o tę kobietę??? Z nią samą???
No PRZEPRASZAM bardzo, ale to może niech się ona ZDECYDUJE, czy chce mnie ona, czy też nie chce. Czy się jej podobam, czy nie.
A NIE, żebym ja miał ..."walczyć" o nią z nią samą (czytaj: poniżać się przed nią i nadskakiwać jej, aby ona "łaskawie" mnie zechciała :) ).

No i... jeśli mężczyzna jest dżentelmenem, to NIE BĘDZIE on przecież walczył z kobietą. :)

Walczyć o kobietę, to ja OWSZEM - mógłbym. Ale n.p. w następującej sytuacji:
Ja kocham ją, ona kocha mnie. Ale źli i zbyt surowi rodzice, mający ogromną władzę - wywieźli ją gdzieś HEN daleko i zamknęli w wysokiej wieży za górami, za lasami. .
I WTEDY, to ja MOGĘ iść i: narażając życie, wykazując się odwagą i siłą, zabijając smoki i inne straszliwe potwory, oraz pokonując różne inne trudy i niebezpieczeństwa tej drogi - walczyć o nią w TAKI sposób (chcąc ją uwolnić). Później: walczyć o nią z wojami będącymi na usługach tegoż władcy-tyrana (ojca tej kobiety), którzy ją więżą i strzegą jej, aby nie uciekła.
Tak, to ja MOGĘ walczyć, oraz zdobywać twierdze, wieże, itd.
ALE pod warunkiem, że kobieta ta ZASŁUŻYŁA sobie na to - czyli, że ona TEŻ mnie PRAGNIE w takim samym stopniu, jak ja ją.

TAKIE właśnie, w TAKICH okolicznościach zdobywanie wieży, i walkę o kobietę - to ja ROZUMIEM.
W TAKICH, lub PODOBNYCH wypadkach, to mężczyzna właśnie MOŻE się wykazać męstwem.

Ale NIE, żeby miał on robić z siebie fajfusa latającego za facetką, żałosnego fircyka nadskakującego jej, aby ona go zaakceptowała - i jeszcze, żeby nazywał to "zdobywaniem" :) albo "walką" :).
Bo TAKIE zachowania (te ostatnie) są zwykłym poniżaniem się. Są ZAPRZECZENIEM męstwa.

--------------------------

Mężczyzna, który zna swoją wartość jako mężczyzny - NIE BĘDZIE się tak zachowywał.
Nawet, gdyby miał być do końca życia sam - to WOLI już to (być sam), niż żeby miał się TAK poniżać.
W końcu to mężczyznom ma bardziej zależeć??
Czy może RACZEJ kobietom??
W końcu to mężczyźnie trudniej wytrzymać bez facetki?? Czy może RACZEJ odwrotnie??

Tak więc: to do FACETKI należy zrobienie "pierwszego kroku", jak też do niej należy staranie się i zabieganie o mężczyznę.
Krótko mówiąc :
To nie mężczyzna ma "zdobywać" facetkę, lecz facetka ma "usidlać" mężczyznę.

Na Zachodzie jest to już niemal czymś normalnym, że to TAKŻE kobiety podrywają mężczyzn (i to zupełnie obcych mężczyzn), którzy im "wpadną w oko". I to tak EWIDENTNIE ich podrywają (a NIE jakieś tam durne i żałosne: "W taki sposób, żeby jemu się wydawało, że to on mnie podrywa". ...Nie).
Do podrywania bowiem, NIE jest przecież potrzebna siła mięśni. Potrzebne są tylko:
- inteligencja (a kobiety przecież wcale NIE SĄ mniej inteligentne od nas. Gdyż inteligencja NIE zależy od płci)
- i miły charakter.
Podobnie, jak i do późniejszego zabiegania o tę drugą osobę - też NIE jest potrzebna siła mięśni. Ale, po prostu - zwykłe chęci.
Zabieganie o tę drugą osobę powinno się odbywać z OBYDWU stron, jeśli OBYDWIE strony są sobą zainteresowane.

Ale... bo też i na Zachodzie mężczyźni mają więcej szacunku dla samych siebie. I dlatego traktują oni kobiety po partnersku - nie próbują głupio dominować nad kobietą, licząc się z jej zdaniem, ale też i NIE poniżają się przed nią, zabiegając o nią, aby ona "łaskawie" ich zechciała.

Lecz w ZACOFANEJ obyczajowo Polsce - mężczyźni coraz bardziej dostają się "pod but" facetek.
One im "stawiają poprzeczkę" swoich wymagań coraz wyżej, a te błazny skaczą tak, jak im one "zagrają".
..."Bo przecież inaczej ich nie 'ZDOBĘDZIEMY'. I wtedy kto inny sprzątnie nam je sprzed nosa :( " - płacze jeden z drugim.
...ŻAŁOSNE.
To mają być mężczyźni???
Szanujący się mężczyzna powie sobie wówczas, oraz zada sobie pytanie:
"A NIECH sobie ją bierze kto inny.
W KOŃCU to ja więcej tracę, czy ONA, związując się z tamtym TYLKO dlatego, że to on jej nadskakiwał, że o nią zabiegał, i niczym głupi dureń kwiaty jej przynosił???".

A czy ona CHOĆ RAZ przyniosła chłopakowi (mężczyźnie) kwiaty???
Jeśli mężczyzna przynosi facetce kwiaty częściej, niż ona jemu - to mężczyzna taki poniża się przed facetką.

Facetki mówią, że sobie nas wybierają.
A w RZECZYWISTOŚCI?
Wybierają sobie, owszem. Ale ZALEDWIE spośród tych mężczyzn, którzy o nie zabiegają, a NIE spośród tych, którzy im się rzeczywiście podobają :). ...No a później dopiero jak coś, to: "dalejże - rozwodzić się z nim" (z tym pokracznym brzydalem, który o nią zabiegał")... Smutne to.

Poza tym, nawiązując do przeszłości, TEŻ było niejednokrotnie inaczej:
CO się stało z tym WSPANIAŁYM mężczyzną, z tym WSPANIAŁYM wojownikiem, który nie zwracając uwagi na najpiękniejsze nawet kobiety, siadał na koń i odjeżdżał w siną dal, niczym nieujarzmiony wicher północy?
A one? Mogły sobie JEDYNIE o nim pomarzyć, patrząc za nim tęskliwie, jak odjeżdża.
Jednak też... nie trzeba sięgać aż tak daleko wstecz (do średniowiecza). Bo nawet w przypadku historii znacznie nowszej - było podobnie:

"Idą, a w słońcu kołysze się stal,
dziewczęta zerkają zza płota.
A oczy ich dumnie utkwione są w dal.
Piechota, ta szara piechota."

A DZIŚ? CO mamy?
"Pieski" bez godności GAPIĄ się na te laski na mieście ("wytrzeszczając gały" i tracąc przy tym CAŁKOWICIE swoją męską godność i dumę), które mają ich "GDZIEŚ" i traktują ich "jak powietrze".
I dzisiaj to one dumnie patrzą w dal.

No, panowie... ŹLE z Wami.
Nie mówię, że ze wszystkimi, ale wciąż jeszcze z WIELOMA z nas.
I CO tu się dziwić, że mówi się o "kryzysie męskości" w dzisiejszych czasach, skoro one (facetki) traktują Was w sposób następujący:
"Faceci, to słaba płeć. To dodatek do nas - 'pięknych' kobiet, o które oni mają się starać" - a Wy godzicie się na to, jak niewolnicy jacyś??

OPAMIĘTAJCIE się i pokażcie im, KTO tu rządzi. Bo jak na razie, to ONE rządzą WAMI.
A Wy jeszcze głupio siebie okłamujecie i usprawiedliwiacie przed samymi sobą, że jest to "zdobywanie". I zachowujecie się tak, jakbyście byli z czymś od nich "gorsi". Jakby mężczyźni byli jakimś "podgatunkiem", lub istotami "niższego rzędu", które to "upośledzone" istoty MAJĄ zabiegać o "WSPANIAŁE" kobiety.

Zacznijcie wreszcie i WY mieć wymagania i STAWIAĆ IM te wymagania.
MAŁO tego: Nie tylko powinniście zacząć wobec nich stawiać te wymagania, ale w dodatku te wymagania Wasze mają być WIĘKSZE od wymagań, które stawiają kobiety nam.
Wtedy, zażegnany zostanie kryzys męskości.
NAJWYŻSZA już pora, by to o mężczyznach zaczęto mówić, że są wymagający.
Bo jak na razie, to stale słyszy się, że facetki są wymagające wobec nas, a Wy robicie z siebie żałosnych DURNI i PAJACÓW BEZ godności, próbując tym ich wymaganiom sprostać (jakby to Wam bardziej zależało).
To Wy, Panowie, macie być wymagający.

------------

No i... NIE SZTUKĄ jest umieć podejść do zupełnie obcej kobiety n.p. gdzieś na na mieście, która nam się spodoba, i umówić się z nią na kawę, czy na drink. ...Bo tyle, to niemal każdy byle wiejski ćwok, byle fajfus, też potrafi :). SZTUKĄ jest umieć zrobić TAK (umieć być takim mężczyzną), aby ta, która podoba nam się NAJBARDZIEJ, ta, którą uważamy za NAJBARDZIEJ piękną i NAJBARDZIEJ seksowną - abyśmy to my jej spodobali do tego stopnia, że to ona będzie gotowa przełamać GŁUPIE i NICZYM NIEUZASADNIONE schematy społeczno-obyczajowe, i że to ONA NAS poderwie. Tak EWIDENTNIE poderwie. ...Jeśli mężczyzna jest ambitny, to będzie dążył właśnie do takiego - wyższego stopnia, wyższego etapu rozwoju, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, a NIE BĘDZIE zadowalał się gonieniem za facetką "z wywieszonym śliniącym się ozorkiem" i poniżaniem się przed nią :).
...Mężczyzna, który zabiega o kobietę - musi być albo BARDZO zdesperowany, albo musi w ogóle NIE MIEĆ szacunku dla samego siebie. A jeśli mężczyzna nie szanuje samego siebie, to baba go tym bardziej NIE będzie szanowała. No, a czy będzie ona potrafiła kochać kogoś, kogo nie będzie nawet szanować??

#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #pieklomezczyzn #pieklokobiet #blackpill #hipergamia #tinder
  • 10
  • Odpowiedz
@Kodzirasek: Mógłbyś to opisać bardziej składnie i zwięźle uderzyć w punkt.

Rozumiem Twoje podejście i po części się z nim zgadzam ale musisz też zrozumieć, że sporo się zmieniło. Ze względu na to, że kobiety są teraz na uprzywilejowanej pozycji (nie tylko nie potrzebują facetów do utrzymywania się i prac domowych (dopóki coś się nie popsuje lub trzeba będzie wnieść kanapę czy lodówkę na piętro lub ją wynieść) ale mają ogrom
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.