Wpis z mikrobloga

#barbie #film #recenzja
Właśnie miałem okazję obejrzeć. Po reklamach spodziewałem się zupełnie czegoś innego, mianowicie komedii. To nie była komedia, tylko jakiś dramat, i to nie tylko w sensie filmowym. Można ten film potraktować jako materiał edukacyjny na temat mózgu współczesnej feministki i ich manifestu. Niestety, to co dla mnie jest materiałem edukacyjnym, dla nastolatki w kinie będzie materiałem propagandowym ryjącym banie.
Naprawdę chciałem odkryć w tym filmie coś więcej, jednak na próżno doszukiwać się tu głębi, drugiego dna, czy choćby jednego normalnego faceta. Pani reżyser, w swoim idealnym świecie, proponuje na koniec podejście "teraz k**was my!", wypychając kobiety do kolejnej wojny, której wcale nie muszą prowadzić.
  • 6
@Hrjk Ferrera gdzieś w 3 akcie mówi: "musisz być chuda, ale nie za chuda, musisz mieć pieniądze, ale nie możesz o nie prosić itd" - ten monolog jest na serio, na tyle serio, że New York Times określa go jako "potężny i inspirujący", winę oczywiście ponosi wstrętny patriarchat, a odpowiedzą jest proponowany przez reżyser feminizm. To co odebrałeś z filmu, to wg. mnie nadinterpretacja, reakcja zdrowego podejścia na stos bzdur.
@LicentAbsolweum masz dosłownie Kena, który jest istotą drugiej kategorii, który istnieje tylko by być dodatkiem dla Barbie i bez niej jest nikim. Nie może mieć kariery czy życia bez Barbie - czyli rzeczywistość wielu kobiet (nie w Polsce, bo u nas był komunizm i bieda, więc #!$%@?ć musieli wszyscy, ale wśród klasy średniej w USA?). Później Ken poznaje nową radykalną ideologię i wykorzystuje ją by podporządkować sobie wszystkich i wprowadza ją w
@Hrjk monolog nie dotyczył pewnych kręgów, tylko kobiet w ogóle i to w filmie jest głównym motywem, a nie Ken. Nieważne - każdy widzi co innego. Interesuje mnie tylko jeszcze to co napisałeś, że patriarchat jest czemuś winny. Może kiedyś był, ale teraz? Teraz jest tylko pożywką dla oszołomów od parytetów.
@LicentAbsolweum ależ ciągle jest. Widzę jak koleżanki wchodzące w inżynierię są męczone, brane jako maskotki, a nie inżynierowie. Tak, patriarchat jest czemu winny. Nie wystarczy powiedzieć "od dzisiaj zmieniliśmy system na równościowy", gdy myślenie jest wciąż z poprzedniego.

To że mężczyźni są od "wojowania", że mają być silni i ciągle wygrywać we wszystkim. To że mają więcej zarabiać i zapewniać rodzinie byt, a kobieta ma być dodatkiem - czyli Kenem w tej
@Hrjk atak? Zobacz na końcówkę filmu, kiedy to w nowym świecie Barbi lalka dostaję posadę ministra, bo "ma ochotę", a jakiś tam Ken zaczyna na najniższym stopniu, bo jeszcze nie zasłużył. Nic nikomu nie należy się od tak, trzeba udowodnić swoją wartość - nawet jak się wchodzi w inżynierię. Chyba, że piszesz o mobbingu. Scena o której napisałem, to nie jest pastisz na feministki, tylko konkretna agenda mająca na celu dzielić a