Wpis z mikrobloga

#gitara #gitaraakustyczna
Mam małe pytanie
Przejąłem gitarę akustyczną po wcześniejszym mieszkańcu. Nie wiem jeszcze co z nią zrobię, czy ją sprzedam, zostawię jako mebel czy sam się kiedyś nauczę:)
Ale widzę odstęp strun od gryfu na początku przy główce jest minimalny podczas gdy na końcu gryfu jest to około 6 mm.
Czy taka różnica jest normalna, akceptowalna?
Nie chcę powiedzmy sytuacji że ją sprzedaję a za jakiś czas ktoś poprosi o 'zwrot kasy za ten bubel'.
  • 13
@panzerfucker: nie mialem do czynienia z akustykami ale wydaje mi sie ze tak to normalne. Bo tak na logike to te pierwsze akordy musza sie dac jakos zlapac a tam nie rozciagnie sie tez tak strun bo sa trzymane w siodelku wiec pewnie blizsze polozenie do gryfu ulatwi gre w tamtym miejscu. Moze bzdury mowie. Ja tylko elektryka mam i to tanioszke. W zasadzie to najlatwirj zweryfikowac po dzwieku. Jesli na
@login_cwiczebny: na akustyku raczej normalka. To nie elektryk. Musi miec wieksza troche akcje by dobrze brzmiec by rezonowac. Obnizyc mozna pewnie ale wtedy dochodzi zabawa typu czy progi sa idealnie spoziomowane czy nie bedzie brzeczenia i innych problemow. Jak ktos jest hardkorem i ma scisk Pudziana to i z polmetrowa akcja zagra( ͡° ͜ʖ ͡°) No i mowa o 6 mm przy pudle a nie na srodku
@login_cwiczebny: @panzerfucker i musi byc wiecej przy pudle bo jakby na rowno bylo to jakby dotknal struny to by brzeczal ostatni prog/wszystkie na raz, a nie ten dociskany. Tak teraz wydedukowalem. Musi byc takie nachylenie. Moze nie tak wysokie(nie wiem trzeab sprawdzic na sluch i dotyk czy jest komfortowo) ale musi byc. Parafrazujac znanego wykopka FIZYKA