Wpis z mikrobloga

Żyjesz sobie przeciętnym życiem. Na stare lata chorujesz, zbliżają się Twoje ostatnie dni. Zaczynasz mieć refleksje na temat swojego życia, jak wiele chciałbyś zrobić inaczej, jak wiele żałujesz, wspominasz wszystko co tylko się da, zarówno te złe jak i dobre momenty. W końcu powoli odpływasz, światło przygasa, a Ty w końcu możesz odetchnąć...

Nagle otwierasz oczy i widzisz przed sobą jakąś obślizgłą, dziwnie wyglądającą postać, która zdejmuje Ci hełm rodem ze sci-fi z głowy. W ciągu pierwszej sekundy jesteś mega zdezorientowany, po czym nagle sobie wszystko przypominasz - jesteś osobnikiem gatunku Plectomanius Palasis ze świata Plecta, rozpoznajesz swoich ziomeczków, którzy tak bełkotają w obcym dla Ciebie języku, że zupełnie nie zrozumiałeś co do Ciebie mówią, jednak tuż po chwili język ten staje się dla Ciebie chlebem powszednim. Rozumiesz, że pytają o to, jak było. Uświadamiasz sobie, że testowałeś najnowszą grę "Homo Sapiens Definitive Edition". Nagle nie odczuwasz tego, że gra trwała latami, tylko jakby było to skompresowane w parę minut. Przypominasz całe swoje życie na świecie Plecta i całkowicie odcinasz się od swojej doczesnej ziemskiej tożsamości. Mówisz im, że gra mega ciekawa, ale sporo rzeczy #!$%@?łeś i w sumie zagrałbyś raz jeszcze. Tlefsaks mówi Ci, że on teraz miał grać, ale namawiasz go, żeby dał zagrać Ci jeszcze raz. Tlefsaks godzi się poczekać te kilka minut, wrzuca do maszyny coś przypominającego szmaragdowy kryształ, nakłada Ci hełm na głowę, a Ty znów powoli odpływasz, zapominając o swoim prawdziwym istnieniu w ciele Plectomaniusa, ponownie rozpoczynając życie w naszej symulacji.

#przegryw #wszechswiat #heheszki #gry
  • 1