Wpis z mikrobloga

- Witam witam, obiadzik na stole schabowe z ziemniaczkami i mizerią. Ależ nie zdejmujcie butów, dywany nie odkurzone. No. Może kompociku? Przynieść wódeczki z barku?
- A wiesz co, zimnica straszna na dworze, polej jednego, Krysia poprowadzi z powrotem
- Ale tutaj wejść na górę do was to...
- I jak tam się jechało?
- A daj spokój za jakimś kutafonem żemy jechali, no dwadzieścia na godzinę jechał matoł.
- NIE JEDŹCIE DO DOMU, WYŚPITA SIĘ U NAS JANUSZ TAPCZAN ROZŁOŻY!
- A dla małżonki co, kawki, herbatki? Zdzisiu ile słodzisz?
- Nie nie, ja nie słodzę bo mnie cholesterol skacze
-Tak to już jest z tymi młodymi... Kiedyś człowiek za darmo pracował i cieszył się że robota jest! No polej bo coś mnie druga nóżka się trzęsie!
- Jak tam u was na działce? Pomidory obrodziły? Wiesiek ty dalej te króliki tam trzymasz?
- Co z tym Tuskiem teraz bydzie. No weź mnie to Janek wytłumacz.
- Musita kiedy na dłużej przyjechać

#heheszki #nostalgia #wykop30plus
chamik - - Witam witam, obiadzik na stole schabowe z ziemniaczkami i mizerią. Ależ ni...

źródło: comment_1602815611h2H3MnbG8vQVTDVSeWFzev

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
@mpetrumnigrum dokładnie, kiedyś nawet między sąsiadami na blokach były normalne relacje. Grill pod blokiem, sąsiad na gitarze grał, dzieci bawiły się na dworze do późnej nocy w chowanego. Nikt nikogo na Policje nie #!$%@?ł że za głośno. Nawet starki to rozumiały.
  • Odpowiedz
  • 40
@chamik z takich najbardziej niezrozumialych dla współczesnej młodzieży rzeczy to z dzieciństwem (lata 90) kojarzą mi się niezapowiedziane wizyty gości.

Siedzisz sobie w domku a tu cyk dzwonek do drzwi. A tam ciotka/koleżanka mamy/kumpel ojca z wojska. Mieszkaliśmy w centrum i takie sytuacji miały miejsce prawie codziennie. I było to zupełnie normalne bo nie było wtedy telefonów komórkowych. Jak chciałeś wiedzieć czy ktoś jest w domu a byłeś blisko to szedłeś do
  • Odpowiedz
  • 2
@Qql3l3: w trzeciej lub czwartej klasie podstawówki kupiłem z kolegą Karolem zapałki w kiosku. Łaziliśmy tak z godzinę, w końcu myśląc niewiele podpaliliśmy całe pudełko i wrzuciliśmy w śmietnik metalowy (pic rel). No i coś tam podymiło, nie jakoś spektakularnie, ale się sfajczyły śmieci.

Jeszcze zanim śmietnik przygasł, to ojciec już mnie szukał po osiedlu. Kioskarka już u nas w domu była donieść. Porzuciła zarobek i śledziła nas cały czas.

Nie
chamik - @Qql3l3: w trzeciej lub czwartej klasie podstawówki kupiłem z kolegą Karolem...

źródło: Pojemnik_metalowy_1100L_okragla_pokrywa_77766

Pobierz
  • Odpowiedz
W tej historyjce brakuje jeszcze:
- kurła, jak ja cię szanuje
- no to na trzecią nóżkę
- ty młody to się ucz na 6, idź na studia i będziesz miał jak król
- nikt cię młody o zdanie nie gram - na życiu się nie znasz
- a juzek to już trzeci dom buduje - cegły ma z zakładu pracy
- u mnie słowo warte więcej niż pinionszki
....

Hatfu (
  • Odpowiedz
@Qql3l3: kiedyś jeden, jedyny gość na osiedlu miał pretensje że gramy w piłkę. Był #!$%@? przez całe osiedle. Dzisiaj w Warszawie na zamkniętych osiedlach pełno takich i jest to raczej normą że narzekają na dzieciaki
  • Odpowiedz
Boo relację i znajomości trzeba dbać.


@mpetrumnigrum: do tanga trzeba dwojga. Za uszy nikogo z domu nie wyciągniesz. Co poradzisz na to, że teraz zapanował taki klimat że ludzie nie chcą ani zapraszać do siebie ani iść w gości?
Zapraszasz raz, drugi, trzeci. Ciągle odmowa, nie proponują innych terminów, nie wychodzą z inicjatywą to ile można?
  • Odpowiedz
dużo ludzi tutaj to wyśmiewa ale właśnie to są PRAWDZIWE RELACJĘ MIĘDZYLUDZKIE a do większości z was nikt nie wpadnie i nie wpada. Boo relację i znajomości trzeba dbać.


@mpetrumnigrum: Trzeba, ale te rodzinne zazwyczaj wyglądają tak, że musisz robić masę rzeczy, na które nie masz ochoty, bo co inni powiedzą. Moi rodzice utrzymują kontakty z resztą rodziny na takiej zasadzie, a dla mnie to tak wieje toksycznością, że po prostu
  • Odpowiedz
@chamik: nie widzę w tym nic śmiesznego. Powiem więcej, Ci ludzie z mema, to są ludzie tego rodzaju, o którym teraz Wam napiszę: mam rodzinę na wschodzie Polski. Ciągle chcą, żeby do nich przyjeżdżać do jakiejś pipidówy. Ale sami nie przyjadą do Krakowa, gdzie jest co robić, a jak już przyjadą, to posiedzą 2 godziny i chcą #!$%@?ć z powrotem 200km. Ale na delikatną sugestię, że może w końcu wybraliby się
  • Odpowiedz
@Qql3l3: bo teraz na nic nie ma czasu, człowiek wraca po robocie, trzeba w domu ogarnąć, dziecka nie puścisz w samopas, to nie te czasy
zostaje piątek / sobota wieczór jak akurat druga połówka nie ma do pracy
przykre ale prawdziwe
  • Odpowiedz