Wpis z mikrobloga

Znamy szczegóły dotyczące wczorajszego, radioaktywnego znaleziska w lasach pod Ostrowem Wielkopolskim.

Do zdarzenia doszło o 12:00 w okolicach wsi Wielowieś (gmina Sieroszewice) dosłownie w środku lasu, gdzie prowadzono poszukiwania zorganizowane przez Kaliska Grupa Eksploracyjna. Jeden z uczestników wykopał plastikową torbę, w której znajdował się metalowo-plastikowy przedmiot z czerwonym znakiem radioaktywności na żółtym tle (znak nie znajdował się na torbie, jak wcześniej podawano). Na miejsce wezwano Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemicznego z Ostrowa Wielkopolskiego i policję, które zabezpieczył teren i przystąpiły do działań.

- "Nie mieliśmy zielonego pojęcia co to jest, więc woleliśmy dmuchać na zimne. Wezwaliśmy więc odpowiednie służby. Jak później się okazało stracha napędziła nam czujka dymu, która zawierała po prostu izotopy promieniotwórcze. Takie czujki ze względu na zagrożenie jakie stanowią powinny zostać zutylizowane w odpowiedni sposób. Przez co uważamy, że nasza decyzja była słuszna." - czytamy na stronie Kaliskiej Grupy Eksploracyjnej.

Znalezisko nie stanowiło zagrożenia, ponieważ źródło radioaktywne nie zostało z niego wydobyte, zaś samo urządzenie było w całości. Nie stwierdzono również podwyższonego poziomu promieniowania w okolicy. Co ciekawe, jest to stary czujnik wyprodukowany w zakładach POLON-ALFA w Bydgoszczy.

Nie wiadomo, jak znalazł się w takim miejscu, ale biorąc pod uwagę, że każde urządzenie zawierające radioizotopy musi być oficjalnie utylizowane oraz, że znaleziono je głęboko w lesie - ktoś chyba chciał po cichu pozbyć się kosztownego problemu.

Fot. Kaliska Grupa Eksploracyjna

#napromieniowani #polska #wydarzenia straż pożarna #promieniowanie #radioaktywnosc
Sweet-Jesus - Znamy szczegóły dotyczące wczorajszego, radioaktywnego znaleziska w las...

źródło: img_3_1701064679949_edit_938443800793261

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz