Wpis z mikrobloga

Pierwszy głos z komosu

Końcówka lat 50. była szalonym okresem w kosmicznym wyścigu między USA i ZSRR. Dwa mocarstwa prześcigały się w tym, kto wyśle na orbitę więcej satelitów, czyje ładunki będą większe, a czyje bardziej praktyczne. Sowieci przewodzili, ale Amerykanie wyciągnęli asa z rękawa.

Wszystko to działo się po tym, jak Związek Radziecki wysłał na orbitę Sputnika 3. Jedynego satelitę, którego wynieśli w kosmos w 1958 roku, ale za to takiego, który swoimi możliwościami naukowo-badawczymi mocno przewyższał wszystko, co do tej pory wystrzeliło USA. Sputnik 3 był też 100 razy większy niż największy amerykański satelita i łatwo sobie wyobrazić jak musiało to uderzyć w ambicje jankesów.

W konsekwencji Amerykanie stworzyli tajny plan, by zaskoczyć Sowietów i też wysłać w kosmos coś dużego i mocno symbolicznego. O szczegółach misji wiedziało zaledwie 88 ludzi, z czego 53 osobom powiedziano na dzień przed startem rakiety, że całość została odwołana i mają o całej akcji nikomu nie mówić. Obsługa techniczna była z kolei przekonana, że wszystko jest zaledwie częścią kolejnego testu rakiety.

Plan, który ostatecznie udało się zrealizować 18 grudnia 1958 roku, był prosty, ale mocno pionierski. Zamiast wynieść na orbitę małego satelitę, postanowiono umieścić tam cały górny stopień rakiety Atlas-B. W środku na stałe zamontowany był właściwy ładunek, czyli odbiorniki, nadajniki i nagrana na taśmie przemowa, która transmitowana była na cały świat.

W ten sposób, równo 65 lat temu, nowy amerykański satelita o nazwie SCORE, uzyskał miano pierwszego w historii dedykowanego satelity komunikacyjnego. Ważył blisko 4 tony, ale co najważniejsze, był pierwszym satelitą, który nadawał ludzki głos z przestrzeni kosmicznej! W emitowanym na falach krótkich nagraniu swoje pozdrowienia dla świata wygłaszał ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Dwight D. Eisenhower.

Mówi Prezydent Stanów Zjednoczonych. Dzięki niesamowitemu postępowi nauki, mój głos dociera do Was z satelity krążącego w przestrzeni kosmicznej. Moje przesłanie jest proste: poprzez to niezwykłe medium przekazuję Wam i całej ludzkości amerykańskie życzenie o pokoju na Ziemi i pomyślności dla wszystkich ludzi


Co ciekawe, według oryginalnych planów satelita SCORE miał nadawać przemowę sekretarza armii USA Wilbera Bruckera, ale gdy o projekcie dowiedział się Eisenhower, zażądał, by to jego głos był transmitowany z kosmosu. Stało się to jednak za późno i rakieta poleciała z nagraniem Bruckera, a dopiero później inżynierowie nadpisali przemowę na taśmie za pomocą poleceń z Ziemi.

Satelita SCORE nadawał przemowę w kółko przez 12 dni, aż do wyczerpania pokładowej baterii. Emitowany sygnał był jednak słaby i dało się go usłyszeć jedynie za pomocą najbardziej czułych radioodbiorników. Po prawie miesiącu od startu sam satelita wrócił do ziemskiej atmosfery i spłonął w niej 12 stycznia 1959 roku.

PS: będzie mi miło, jeśli dodasz #kosmogadka do obserwowanych ()

---
#historia #ciekawostkihistoryczne #historiajednejfotografii #zainteresowania #ciekawostki #nauka #gruparatowaniapoziomu #usa #rakiety #technologia #kosmos #eksploracjakomosu

Pierwszy głos z komosu
elektryk91 - Pierwszy głos z komosu

Końcówka lat 50. była szalonym okresem w kosmicz...

źródło: score

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
A czy w obecnej Rosji dzieje sie cos w temacie kosmonautyki i szeroko rozumianej ekspoloracji kosmosu?
Czy moze onuce juz dawno temu wypadly z wyscigu?
  • Odpowiedz
@Rasteris: nawet bym powiedział że zaliczyli regres, w końcu ich sonda księżycowa zamiast wylądować na powierzchni to się rozbiła. Ponad 50 lat temu ZSRR z powodzeniem wykonywał takie misje
  • Odpowiedz
@diegson: hmmm, ruscy dopiero po zakończonej sukcesem misji informowali. Nie zapowiadali nic, jak się nie udało to cisza. Więc takie przeświadczenie, że wszystko ładnie się im udawało. Jedynie Komarowa śmierć ogłosili szybko.
  • Odpowiedz
Satelita SCORE nadawał przemowę w kółko przez 12 dni, aż do wyczerpania pokładowej baterii. Emitowany sygnał był jednak słaby i dało się go usłyszeć jedynie za pomocą najbardziej czułych radioodbiorników. Po prawie miesiącu od startu sam satelita wrócił do ziemskiej atmosfery i spłonął w niej 12 stycznia 1959 roku.


@elektryk91: Doskonale przepalone pieniądze. Badawczy Sputnik z 2 letnią obecnością na orbicie z pewnością spłonął ze wstydu.
  • Odpowiedz
@wafel93: kosmonauta, zginął w czasie lądowania, nie otworzył się spadochron. Cała misja to była jedna porażka. Poważne błędy konstrukcyjne, awaria za awarią. A ruscy wcześniej pozwolili na przeciek o planowanej misji i nie mogli już tego ukryć. Dodatkowo okazało się, że drugi statek miał te same błędy i lot zakończyłby się tak samo. Też walnęli by w ziemię, bo spadochron się nie otworzył. Zrobiono mu pogrzeb pastwowy uroczysty.
  • Odpowiedz