Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Nie mam pojęcia czy to 8 lat rządów pisu, czy co to spowodowało ale ale zauważyłem, iż ludzie jakby kompletnie zobojętnieli na bycię walonymi w dupala.
Pracuję w sklepie jednej z wielkich międzynarodowych sieci supermarketów już parę ładnych lat i zauważyłem olbrzymią zmianę w zachowaniu klientów, jaka nastąpiła gdzieś tak w okolicy końca pandemii. Kiedyś to o zwrot jednego grosza potrafili się wykłócać a teraz to każdy bierze za pewnik informację na cenówce czy promocji, bez najmniejszej refleksji nad zweryfikowaniem jej na czytniku. Co więcej klienci sami potrafią przepraszać, że kupili towar po niewłaściwej cenie. Dla dyrekcji sklepu nastała wolna amerykanka i złote żniwa.
Normą stało się regularne (co kilka miesięcy) wystawianie promocji z zawartą w nich pułapką, dwa największe przykłady.

1. Lipton w lato wprowadził nowe, bezcukrowe wersje napojów. Sklep szybko zrobił promocję. Na tabliczce z informacją zdjęcie liptona zwykłego zielonego, pod ceną mniejszym druczkiem (ale nadal wyraźnym i czytelnym) "wszystkie rodzaje" a na paletach wyłożone przemieszane zwykłe i bezcukrowe. No i oczywiście co się okazało na kasie? Bezcukrowe nie są objęte promocją. Idę do kierownika z pytaniem co to ma znaczyć. Odpowiedź? Zwalenie winy na klientów i tekst o konsekwencjach bycia gapą. Oczywiście mnie zwrócili pieniądze ale nikt z klientów nie pofatygował się zobaczyć na paragon/czytnik aby zweryfikować cenę bo nie widziałem nikogo podchodzącego do POK przez cały dzień;

2. Napoje gazowane cholernie skoczyły w górę i ich sprzedaż znacząco spadła. Dwie palety coli miały ostatni dzień terminu ważności i sklep wystawił je na promocji "zero waste" po śmieszne 2zł za butelkę. Gdzie haczyk? Butelki pakowane są w zgrzewki i tak zostały wystawione na paletach. Promocją objęte były kody z butelek, natomiast kody ze zgrzewek (pary) były po normalnej cenie +-14zł. Oczywiście nigdzie na tabliczce o promocji informacji o tym nie było a kod zgrzewki nie został w systemie zablokowany. Obie palety zeszły w półtorej godziny, większość osób kupowała je właśnie właśnie w parach bo tak wygodniej transportować. Rekordzista miał w wózku osiem par. Tylko kilka osób było w POK z prośbą o zwrot różnicy. Typowi z ośmioma zgrzewkami nawet przez moment lampka się nie zapaliła, że promocja to 2zł i powinien zapłacić 32zł a wydał 112 i coś jest nie tak. Kierownicy tylko stali i z uśmieszkami się gapili na "debili".

Prócz tego mogę wymienić jeszcze:

3. Na towarach świeżych porcjowanych/wytwarzanych na miejscu jak sery, wędliny, mięso i pieczywo, nie ma daty wytworzenia tylko data zapakowania, co otwiera pole do popisu z tzw, "przewijaniem" do momentu, aż np wędlina nie zzielenieje a ciasto nie skamienieje;

4. Sklep posiada barek / rożno, w którym można kupić posiłki przyrządzane tu na miejscu. Jest on szeroko stosowany do recyklingu tego, co zostało "przewinięte" trochę za dużą liczbę razy, ma koniec terminu ważności lub żywności porozrzucanych przez klientów, którą kasjerki znalazły przy roznoszeniu towaru na wieczór (np jogurcik, który wyleżał się 12h na ciepłej komputerówce);

Nie mam tego za bardzo jak udowodnić, musiałbym chodzić i fotografować wszystko po kolei a i tak co by z tego wynikło? Jedno wielkie NIC. Nie ma bata, żeby sanepid czy skarbówka nie wiedzieli co tu się wyprawia. Ostatnio nawet była akcja z sanepidem bo klient twierdził, że kupił kajzerki i JEDNA była niedopieczona. Oczywiście nie da się udowodnić, że ta kajzerka była z tego sklepu bo klient "zapomniał" paragonu ale sanepid i tak dał mu wiarę i przywalił sklepowi jakąś niską karę. Byłem świadkiem pierwszej części rozmowy menadżerki sklepu z sanepidem bo akurat podmieniałem kierownika, od którego dowiedziałem się dalszego rozwinięcia sytuacji.

#polska #zakupy #promocje #afera #oszukujo #oszustwo #januszebiznesu #sanepid



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
  • Odpowiedz
Skoro dało się ludziom wcisnąć, że zamknięcie placów zabaw i lasów ma jakiś sens, kawałek szmatki na mordzie przed czymkolwiek ich uchroni itd. to wciśnie się im już wszystko.
Co chwile pojawiają się nowe chore pomysły, które przyzwyczajają ludzi do tego, że trzeba robić coś, co się wydaje bezsensowne.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim rozumiem, że chwalisz się jak to fajnie że sklep łamie prawo? Zresztą nic nowego nie napisałeś, każdy kto miał z handlem kontakt wie że to wierzchołek góry lodowej.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: co do scamów i nieświeżych produktów to trudno mi ocenić - raczej dużo osób by robiło raban jakby kupili coś totalnie zepsutego

z drugiej strony społeczeństwo jest bogatsze więc dla wielu serio to jeden uj czy kola kosztuje 4 czy 8 złotych, jak robią zakupy za 400 zł i tam będzie jeden stary serek to to wywalają i tyle

to nie znaczy że się dają ruch*ać tylko że mają to
  • Odpowiedz