Wpis z mikrobloga

Każdy mieszkaniec konurbacji górnośląskiej na pewno zetknął się z widocznymi na zdjęciu tzw. "fińskimi domkami". Sporadycznie zdarzają się one w całej Polsce, jednak na Górnym Śląsku jest ich największe zagęszczenie.
Skąd się wzięły i z jakiej epoki pochodzą? Są znacznie młodsze od XIX wiecznych ceglanych familoków. Zniszczona wojną Polska pilnie potrzebowała po wojnie nowych lokali mieszkalnych, jednym z pomysłów było sprowadzenie z zagranicy popularnych w krajach skandynawskich tanich prefabrykowanych drewnianych domków, początkowo miały pochodzić z Szwecji i Polska chciała zapłacić za nie przekazując ramach wymiany barterowej milion ton węgla. W 1947 roku udało się dobić targu z Finlandią a konkretnie z firmą „Puutalo Oy" z Helsinek, która w zamian za 8,5 miliona dolarów zgodziła się dostarczyć 4 tysiące takich domków, w tym 3850 to był typ 284b widoczny na zdjęciu. Zaletą takiego budownictwa był krótki czas budowy, trzech pracowników mogło je zbudować w 2 tygodnie. Co ciekawe, w Polsce budynki te zostały wyposażone w niewielkie piwnice.
W latach 1947-1949 na Górnym Śląsku powstało 19 osiedli takich domków, największe w Bytomiu Szombierkach, które liczyło ich ponad 500(niewiele z nich stoi tam do dzisiaj, większość zniknęła, gdy budowano osiedle z wielkiej płyty). Później, do początku lat 50 zbudowano kolejne osiedla z identycznych domków, ale już produkcji krajowej.
#gornyslask #bytom #finlandia #historia #ciekawostkihistoryczne #prl
ryszard-kulesza - Każdy mieszkaniec konurbacji górnośląskiej na pewno zetknął się z w...

źródło: Klimontow_domki

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
@ryszard-kulesza mój znajomy mieszka w jednym z takich domów. Są bardzo ciasne, na dole jest mały salon, kuchnia i toaleta a na górze jeden pokój o większej powierzchni, ale mocno ograniczony skosami. Generalnie mało przyjemne do mieszkania, ale lepsze niż klitka w bloku.
  • Odpowiedz
  • 18
@ryszard-kulesza: tak się buduje w Finlandii do dziś, z tym, że szkielet jest żelbetowy i powierzchnie są dużo większe. No i nie robi się takich niemieckich wysokich skosów. Mieszkanie dla rodziny 2+1 to minimum 65m2, częściej 75m2. Ale poza tym to samo. Ściany zewnętrzne nie są nośne. Pełnią tylko funkcję izolacji. Jest to kilkuwarstwowa ściana z drewna. Izolacją jest powietrze, a współcześnie płyty a'la XPS.
  • Odpowiedz
@ryszard-kulesza: stoją nadal na Jazdowie niedaleko sejmu i Łazienek w Warszawie oraz były kiedyś przy Parku Pole Mokotowskie - chyba nawet w jednym z nich mieszkał Kapuściński.
Swoją drogą byłem przekonany, że jednak dostaliśmy je za węgiel
  • Odpowiedz
@haabero: Bo w sumie dostaliśmy, gospodarka była w takim stanie, że węgiel był wtedy w zasadzie jedynym towarem eksportowym, za który Polska mogła otrzymać w większych ilościach dewizy za granicą, więc te pieniądze i tak pochodziły z sprzedaży węgla.
  • Odpowiedz
Te domki w Finlandii nazywaja sie "szwedzkie domki"(Ruotsalaistalot). Po wojnie zimowej, Szwedzi zrobili zbiorki na domy dla Finow (glownie przesiedlencow z Karelii). Ze wzgledu na problemy zwiazane z transferem pieniedzy do Finlandii, zbudowano domy w Szwecji.
  • Odpowiedz
@ryszard-kulesza swego czasu rozglądałem się czy nie kupić takiego domku. Znalazłem fachowca, który specjalizuje się w remontach. Powiedział wprost - jak dostałeś fiński domek w spadku to jeszcze można remontować, jak masz wydać 200 tys za działkę z finem to lepiej budować od zera, bo remont się nie opłaca. Ci którzy remontowali jak policzyli ile włożyli to wyszło jak za nowy. Oglądałem zarówno te do remontu (w różnym stanie) jak i bez
  • Odpowiedz