Wpis z mikrobloga

Witam. W tym poście chciałbym mniej więcej wykazać jakie znaczenie ma sila(moralność, etyka) dla praktyki.

Budda nigdy nie nauczał ścieżki opartej tylko o uważność, skupienie, wgląd. Jednym z kluczowych elementów tej religii jest również praktyka moralna. Praktyka moralna ma stanowić wstęp do dalszych praktyk i stanowić również trening umysłu w wytrwałości oraz dyscyplinie. Gdy praktyka moralna jest na zadowalającym poziomie reszta też będzie na lepszym poziomie i moralność, medytacja, mądrość będą nawzajem się napędzać.

Jakie praktyki się przewiduje gdy mówimy o sila? Są to pięć wskazań(właściwy czyn), właściwa mowa, właściwy sposób życia. W tym poście skupię się na 5 wskazaniach.

Pięć wskazań, czyli postanowienie, że nie będzie się świadomie angażować w 5 czynności:

1. Zabijanie ludzi i zwierząt
2. Kradzież
3. Niewłaściwe zachowania seksualne
4. Kłamstwa
5. Używanie narkotyków/alkoholu

Praktyka ta ma swoją ważną rolę. Dzięki niej ogranicza się zakłócenia wewnętrzne jak i zewnętrzne, które przeszkadzają rozwojowi praktyce medytacji jak i "mądrości". Zewnętrznie zwyczajnie jeśli nie czynisz krzywdy innym mniejsza jest szansa, że ktoś będzie obierał cię za cel zemsty, ataku itd.

Teraz spójrzmy na jakiś przykład praktyczny. Załóżmy, że spiłeś się alkoholem na jakiejś firmowej imprezie. Podchodzi do ciebie atrakcyjna współpracowniczka, która też jest pod wpływem alkoholu i rozmowa wam się dobrze klei. Załóżmy też, że masz żonę i posiadasz dzieci. Zapominasz o tym wszystkim i pod wpływem popędów łamiesz wskazanie 5 jak i 3. Dopuszczasz się niewłaściwego zachowania seksualnego, a wcześniej pijesz alkohol. Tworzysz złą kammę. Wewnętrznie powoduje to wyrzuty sumienia oraz strach przed tym, że żona dowie się o twoim wybryku. Gdy już się dowie pojawia się efekt zewnętrzny, czyli duża afera i problemy. Taki obrót sytuacji nie sprzyja wewnętrznemu spokojowi i rozwojowi umysłu.

Zawsze gdy podejmuje się jakiś krzywdzących, niemoralnych działań wywoła to pewną reakcje umysłu. Może to być:

żal, że popełniło się takie działanie
zaprzeczenie, że "nic tak naprawdę złego się nie stało", lub że nie miało coś takiego miejsca

Te reakcje na ogół szkodzą umysłowi. Powoduje budowanie niskiej własnej samooceny lub zaporowej wysokiej samooceny. Obie te postawy przeszkadzają umysłowi w patrzeniu z jasnością na chwilę obecną i osiadanie w niej w trakcie praktyki medytacyjnej. Niska samoocena zbudowana poczuciem winy niszczy przyjemność z bycia tu i teraz, a zbyt wysoka zaporowa stawia mury ignorancji, które blokują możliwości wglądu. To wypacza efekty medytacji.

Dlatego przyjmuje się 5 wskazań i unika krzywdzenia innych. Wskazania są proste i nie ma w nich żadnych "ale" itp. Są proste jak budowa cepa, więc łatwo ocenić jakieś działanie czy jest zgodne z nimi. Nie są niewykonalne. Przy odpowiednim zaangażowaniu da się wyeliminować ogrom czynności jakie się podejmujemy w codziennym życiu, a które łamią te zasady, a nawet można całkowicie wytrenować się w tym aby nie łamać prawie wcale żadnego wskazania.

Gdy obierzemy za priorytet praktykę sila i jej rozwinięcie możemy spodziewać się rozwoju zdrowej samooceny i zdrowego poczucia dumy. Dobry jest stan gdy czerpiemy satysfakcję z naszej własnej szlachetności, siły, dyscypliny. Wtedy powinniśmy traktować swoje zasady jak nasz honor i gdy złamiemy jakąś zasadę nie powinniśmy ulegać poczuciu winy czy krytykować samego siebie "jestem zły" itp. tylko traktować drobne upadki jako coś wstydliwego. Jako coś co po prostu nie przystoi nam bo posiadamy honor i to godzi w naszą dumę. Krytykować sam czyn, ale nie samego siebie.

Jako wsparcie do praktyki sila można zastosować praktykę medytacją w której za temat obierzemy naszą własną szlachetność. Czyli przed praktyką np. medytacji oddechu możemy zastanowić się nad wszystkimi dobrymi czynami jakie zrobiliśmy oraz wszystkimi poniechaniami gdy chcieliśmy zrobić coś złego, ale tego nie zrobiliśmy. Dobre czyny rozumiem jako zaoferowanie komuś pomocy, zainteresowanie się kimś, poświęcenie dla kogoś swojej energii. Kontemplując te rzeczy warto szukać satysfakcji w tym, że się je czyni lub trzyma się swoich zasad i cieszyć się tym. Wtedy uczymy się czerpać satysfakcję z własnych pozytywnych działań i napędza to jeszcze bardziej proces oraz ułatwia poskromienie umysłu w medytacji. #buddyzm #medytacja #theravada
  • 3
  • Odpowiedz
@Dan188: bardzo ciekawy tekst wrzuciła dziś Sasana (jeszcze całego nie przeczytałem), ale jest tam akapit odnoszący w pewien sposób się do Twojego wpisu.

Ograniczenia skupienia i konieczność rozwoju zrozumienia

Mimo licznych korzyści, jakie wiążą się z rozwojem skupienia, jest on sam w sobie niewystarczający do osiągnięcia głównego celu świętego życia, a więc ostatecznego wyzwolenia. Podczas pochłonięcia skalania umysłu zostają tylko przejściowo stłumione, a nie usunięte na trwałe i po zako
  • Odpowiedz
  • 0
@KrolWlosowzNosa: Zgadzam się z tym tekstem. Można dużo siedzieć i medytować, ale jeśli jest to siedzenie tylko po to aby dosadnie mówiąc ciągle ćpać to nie ma to zbytnio sensu. Współcześnie jest trochę ludzi co medytują tylko dla haju i przyjemność a nie przekłada się to na nic więcej. Z drugiej strony nie zgodzę się trochę z twierdzeniem, że uzależnienie się od medytacji jest złe. Przynajmniej z perspektywy doktryny buddy nie
  • Odpowiedz
@Dan188 W pewnych nurtach hinduizmu jak i we wczesnym buddyzmie i w theravadzie nieco inaczej podchodzi się do moralności niż w duchowości zachodu czy w poglądach wielu współczesnych ludzi. W religiach Indii bardziej jest to reguła ascetyczna której funkcją jest oczyszczenie umysłu niż wartość sama w sobie, że etyka jest dobra i wzniosła. Weźmy ten praktyczny przykład który podajesz: nie piszesz że zdrada może powodować ból drugiej osoby ale analizujesz to zdarzenie
  • Odpowiedz