Wpis z mikrobloga

#koszykowka #plk

W 26. kolejce PLK parę rzeczy powyjaśniało się, ale wciąż wiele zostaje do wyjaśnienia. Zespoły które mają stratę do ósemki (Czarni i MKS), mają też relatywnie łatwe terminarze, drużyny z trudniejszym terminarzem (Spójnia, Śląsk) powygrywały swoje mecze, nie będąc faworytami.

Kolejka nr. 28 trwa aż do wtorku. Z uwagi na dostępność hali we Wrocławiu, szlagier zaplanowany jest dopiero na przyszły tydzień. Mamy za to aż 5 transmisji TV (czw.-nd. i wt.) i praktycznie nie mamy meczów o nic.

Zapowiedzi bardziej skoncentrowane na tabeli niż na grze zespołów, ale taka to część sezonu:

Mecze TV:

Dziki (13-13) – Zastal (6-20) – oba zespoły grają ostatnio słabo, Dziki przegrały 4 mecze z rzędu, w większości w fatalnym stylu, Zastal od końca stycznia wygrał raz, we Włocławku (co było chyba wypadkiem przy pracy zespołu z ZG). Oba zespoły mają inne cele na ostatnie kolejki. Dziki mimo sporego już dołka, wciąż mogą myśleć o PO, ale koniecznie muszą wygrać ze słabszymi rywalami (Zastal, potem Arka), a następnie zagrać mecz który może przesądzić o awansie (Czarni). Zwycięstwo z Zastalem jest tu wręcz obowiązkiem, w innym przypadku mimo że matematyką będzie się dało jeszcze wepchnąć beniaminka do ósemki, realnie stracą na nią szansę. Zastal ma przed sobą 4 trudne mecze i w sumie widmo 4 porażek. Jeśli nie sprawi jakiejś niespodzianki, utrzymanie zespołu będzie na łasce i niełasce wygrywającego lub nie Sokoła.

Spójnia (15-11) – Anwil (21-5) – z pozoru ciekawe starcie zespołów wyróżniających się obroną – pierwsza (Anwil, 102.9 pkt. traconych na 100 posiadań) i druga (Spójnia, 104.0) defensywa ligi. Oba zespoły w niezłej formie pod koniec sezonu zasadniczego. Anwil pokazał, że w ataku jeszcze zgrzyta, w ostatnich 3 kolejkach (3-0) wrócił do dobrej obrony. Spójnia w ostatnich 3 kolejkach (3-0) włączyła za to coś, co nie było ich mocną stroną – atak (Daniels i Brown). Dzięki temu wygrali niesamowite derby w Szczecinie. Pytanie tylko czy ta się to regularnie powtarzać. Z punktu widzenia tabeli, ciężar tego meczu jest jednak mniejszy – Anwil jest blisko 1 seeda w PO, Spójnia bliska jest awansu, zwycięstwo przybliży oba zespoły do tych celów, ale szanse na jego osiągnięcie będą również w następnych kolejkach.

Stal (16-10) – King (17-9) – szlagierowy mecz dwóch podrażnionych faworytów do medali – w lany poniedziałek Stal przegrała we Wrocławiu, King w derbach ze Spójnią. Jest to też mecz o 3 miejsce w tabeli, przynajmniej po tej kolejce, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa także na koniec sezonu zasadniczego. W grudniowym meczu tych drużyn rozgrywanym w Szczecinie, górą byli goście z Ostrowa. Zwycięstwo w sobotę da im 2-0 w bezpośrednich starciach i ten sam bilans co King. Natomiast jeśli mistrzowie Polski, którzy w święto przerwali passę 8 zwycięstw, wygrają na trudnym terenie w Ostrowie, nie dadzą się już raczej dogonić i to trzecie miejsce zostanie przesądzone. Jednocześnie, 11 porażka Stali może skomplikować im sprawę top4 i rozstawienia w I rundzie, bo z tyłu z 11 porażkami są też Start, Legia i Spójnia.

Sokół (5-21) – Arka (8-18) – Arka wygrywając „mecz o utrzymanie” w ostatniej kolejce w Zielonej Górze praktycznie wypisała się już z walki o ligowy byt w sezonie 2024/25. Mecz w Łańcucie jest więc meczem o wszystko tylko dla gospodarzy, którzy po zwycięstwie 2 tyg. temu nad Piernikami, w ostatniej kolejce byli blisko niespodzianki w meczu z Treflem. Tak jak pisałem tydzień temu, ten mecz z Treflem był takim „możemy, ale nie musimy”, kolejne spotkania dla Sokoła będą już jednak decydujące. Licząc na to że Zastal już nie wygra do końca sezonu, musieliby wygrać 2 mecze (Arka, MKS, GTK, Śląsk – w teorii 2-2 do zrobienia), a najlepiej 3, dając sobie pole manewru w przypadku jakiegoś niespodziewanego zwycięstwa Zastalu. Porażka z Arką bardzo ograniczyłaby szanse na 3 zwycięstwa, a i dwa przy tylko jednym meczu domowym byłyby trudne do osiągnięcia. Wygląda na to że ten mecz dla Sokoła jest naprawdę kluczowy.

Śląsk (14-12) – Legia (15-11) – przeniesiony na wtorek semi-klasyk, zagrają w końcu dwa utytułowane zespoły, do tego zatargi z finałów 2022. Odmieniony Śląsk pod wodzą Rajkovicia jest całkiem blisko fazy PO, zagra jeszcze choćby z Piernikami (raczej już po sezonie) i Sokołem (być może już relegowanym). Powstaje tylko pytanie czy 16-14 na koniec sezonu (przy na ogół niekorzystnych bezpośrednich bilansach) będzie wystarczające. Ew. zwycięstwo z Legią pozwoli mierzyć w 17-13 i wtedy bardziej spokojny awans, może nawet z pozycji wyższej niż 8. W Legii za to inne nastroje. Wygrali 3 ostatnie mecze z dołem tabeli, ale gra zupełnie nie przekonuje, a w 4 ostatnich kolejkach 3 wyjazdy (Śląsk, King, Start) i mecz z Anwilem u siebie. Przegrywając ze Śląskiem (obojętnie jaką różnicą) ustawią się na przegranej pozycji w małych tabelkach z udziałem Śląska. Poza tym gdzieś trzeba jeszcze będzie wygrać, a z każdym następnym przeciwnikiem pętla może się zaciskać. Idealny scenariusz dla ekipy coacha Popiołka to załatwić sprawę we Wrocławiu i zdjąć z siebie sporo presji przed ostatnimi trzema kolejkami.

Mecze nietelewizyjne:

MKS Dąbrowa G. (13-13) – Trefl (19-7) – Trefl całkiem pewny 2. miejsca przed PO (z jakimiś jeszcze na 1. miejsce), MKS walczący o PO, z trzema meczami z dołem tabeli w zapasie. Niespodzianka w tym meczu mogłaby nieźle ustawić zespół z Dąbrowy i mocno zasmucić Dziki i Śląsk, a może i Legię.
GTK Gliwice (7-19) – Twarde Pierniki (12-14) – przy okazji meczów powyżej pisałem o tym że Sokół musi wygrać o 2 mecze więcej niż Zastal żeby się utrzymać. Jest jeszcze trzecia opcja – Sokół doganiający Zastal z 2 zwycięstwami, a Zastal doganiający GTK z jednym. To skrajnie niekorzystny scenariusz dla GTK, w którym małe tabelki działają na ich niekorzyść. Dlatego też powinni dla spokoju wygrać jeszcze raz w tym sezonie. Torunianie z trudnym terminarzem są już na pewno poza grą o PO, więc dla gospodarzy będzie to dobra okazja na zapewnienie sobie trochę spokoju.
Start (15-11) – Czarni (12-14) – o ile Pierników z bilansem 12-14 nie ma co już mieszać do walki o ósemkę, o tyle Czarni z tym samym bilansem mają jeszcze iluzoryczne szanse. Powinni tylko wygrać wszystkie mecze do końca sezonu, z których najtrudniejszy zapowiada się im właśnie w Lublinie w sobotę. Jeśli przegrają, również kończą sezon. Start w przeciwieństwie do Czarnych ma ciężki terminarz i gdzieś muszą wygrać jeszcze raz (a najlepiej dwa). Analogicznie do Legii – jeśli nie zrobią tego w tej kolejce, każdy następny mecz to będzie ogromna presja i co raz większa opcja na uwikłanie się w niepewne małe tabelki, które mogą wypchnąć ich poza ósemkę.
cultofluna - #koszykowka #plk

W 26. kolejce PLK parę rzeczy powyjaśniało się, ale wc...

źródło: Firefox_Screenshot_2024-04-04T10-48-44.685Z

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz