Wpis z mikrobloga

#wiaraniewiara

Ale numer, mialem kupe mysli, az sie martwilem, ze nie spamietam, zeby tu napisac - a teraz nie chce mi sie juz ich opisywac nawet, jakies tam wariacje starych rzeczy.

Wtem: na przewodach elektrycznych na dworze usiadl golab z jakas galazka w dziobie...

No ja nie moge, co ten patrix-matrix

W duzym skrocie mialem wczoraj dziwne wyobrazenie diabla, ktory podnosi czarny plaszcz, rozwiera posladki i prezentuje mi swoj odbyt, ja to ogladam, stwierdzam: no standardowa konstrukcja, dobrze.
Nagle przestaje dzialac telewizor, dzieci zdziwione, ja tez -(ale dioda stand by sie nie pali, dziwne... tylko ekran znika) - wtem ja mowie: "Tata wstanie po pilot i wlaczy", wtem: obraz na TV wraca

Mysle ze ten hold diabelski mi wystarczy, pokazal w ten sposob swoja nizszosc, dobrze.
Bo tak myslalem, ze on cos tam chowa, ale wyszlo, ze w diabelskiej dupie nic nie ma, niech sobie idzie wolno.

W lesie widzialem dzisiaj malo, doslownie jedna lekko zalamujaca powietrze postac w oddali, nic spektakularnego.

Troche tez do filmu Hellraiser wrocilem i mam 2 pytania;
1. Dlaczego dawno temu zycie to ponoc bylo slowo lament, a lament ma teraz inne (...?) znaczenie - a ja zwasze mowilem roznym ludziom: Poznaj smak zycia!
2. Dlaczego Pinhead na takim posagu w jednej z czesci serii ma dokladnie tak rece zlozone, jak ja sobie raz tak usnalem jak dzidzius i tak bardzo odpoczalem, chcialoby sie zorbic tak "mniam, mniam, maniam, jakis smaczny sen"

Tez zona mowi do mnie podprogowo wczoraj wieczorem (ze niby o synie, co juz chce isc spac, bo jest zmeczony - a wiedziala, ze Jasiu siedzi w wannie): "On juz ledwo stoi" = istota zla, z ktora jest walka we mnie, juz ledwo stoi, jak sie ta walka uda, to wtedy dobro wygra i pojdziemy wszyscy do Nieba

Aha, i jeszcze czasami ten pan w lesie (prawdziwy materialny byt ludzki) niby przpadkowo przyjezdza na bieganie i robi tak: mija mnie, na chwile przystaje, potem dalej biegnie - czyli ze ja jestem w takim biegu, juz bardzo blisko mety, nie wolno teraz nic (czyli do tego 20-ktoregos kwietnia, jak mniemam) zepsuc.
Gorzej, co bedzie ze mna potem, jak do konca maja nic sie nie stanie przelomowego dla mnie w zyciu (ten maj to tak na zakladke daje dla bezpieczenstwa), moze zwariuje od tego myslenie. ALE: Cogito ergo sum

P.S.
Czasami struktura moich wpisow moze utrudniac czytanie, moglbym to teraz porzadkowac - ale jak to zrobie i zmienie, to wtedy jakas czesc informacji (energii) zniknie i cos bedzie utracone, dlatego zostawiam w tej postaci, jak wyzej.

Sebastian
  • Odpowiedz