Wpis z mikrobloga

Piotr Gabryel: Do Rzeczy:„MON przyzna, że to był błąd?” „Minister obrony Niemiec, Boris Pistorius, publicznie przyznał, że zniesienie przez Niemcy poboru do wojska było błędem. Niezmiernie mnie ciekawi, co w tej samej sprawie sądzi minister obrony Polski, Władysław Kosiniak-Kamysz - szef PSL - partii, której politycy, do spółki z politykami Platformy, podczas wcześniejszego wspólnego sprawowania rządów, w 2009 r., pobór do wojska w Polsce formalnie zawiesili, a faktycznie znieśli. Bo że z całą pewnością nie uważa tamtej decyzji za błąd były minister obrony z PiS Mariusz Błaszczak - to wiadomo. W końcu stał na czele resortu obrony przez kilka lat, w tym przez niemal dwa lata po inwazji Rosji na Ukrainę, i nawet się nie zająknął, że pobór w jakiejś formie należałoby w Polsce - zważywszy na mocno zmienione okoliczności - przywrócić. Ani tym bardziej nie starał się do jego przywrócenia doprowadzić. A chyba minister obrony Błaszczak nie milczał w tej sprawie z powodów populistycznych, czyli ze strachu, że przyznanie przezeń, iż pobór w Polsce należy czym prędzej przywrócić, mogłoby jego partii uszczknąć poparcia wyborców - nieprawdaż? Tym bardziej że w straszeniu Rosją -jej imperialnymi zakusami, także względem Polski -niewielu politykom dawał się wyprzedzać. A zatem, czy obecny minister obrony Polski Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, podobnie jak minister obrony Niemiec, że zawieszenie/zniesienie poboru było błędem i teraz należałoby go przywrócić, czy obstaje przy tym, że w 2009 r. rząd Platformy i PSL błędu nie popełnił i poboru przywracać nie potrzeba? Niemcy debatują dziś nad tym, jak sobie poradzić z podniesieniem jakości i liczebności Bundeswehry, w której służy dziś 181 tys. żołnierzy, czyli mniej więcej tyle, ile w siłach zbrojnych Polski, w których dysponujemy 175 tys. żołnierzy. A my - my w Polsce - na ten temat nie dyskutujemy, bo myśmy już po prostu zadekretowali, że nasza armia szybciutko - jakimś cudem - liczyć będzie 300 tys. żołnierzy, a najlepiej jeszcze więcej. A jakim cudem - to się zobaczy. A przecież - to w obecnej sytuacji pewne - rzecz rozbija się nie tylko o jakość i liczebność stałej armii, lecz także 0 jakość i liczebność armii rezerwowej, czyli tej składającej się z dobrze wyszkolonych 1 regularnie doszkalanych co najmniej grubych setek tysięcy, a jeszcze lepiej - kilku milionów polskich żołnierzy rezerwistów. Takich, których Finowie - naród znacznie od nas mniej liczny (Finów jest nieco ponad 5,5 mln, a nas prawie 38 mln) - już dziś mają w gotowości 900 tys.”

Via: defence24 przegląd prasy

#ukraina #niemcy #wojna #polska
  • Odpowiedz