Wpis z mikrobloga

na moim osiedlu każdy ma swoje miejsce parkingowe, ale poza tym jest też niewielka pula miejsc ogólnych, dla każdego

sąsiad z żoną mają 2 auta, więc oprócz własnego, zawsze zajmuje też jedno wspólne miejsce. ogólnie traktuje je jako miejsce pierwszego wyboru, tzn ktokolwiek u niego w domu wraca pierwszy, zajmuje najpierw miejsce ogólne, a dopiero druga osoba zajmuje ich “prawowite” miejsce

ponieważ chętnych na ogólne miejsca jest więcej i sąsiad nie zawsze wygrywał w pojedynku o spocik, zaczął grać jak nosacz sundajski. jak jego żona jedzie pierwsza do pracy, to chwilę po niej na ogólne miejsce stawia motocykl (który normalnie stał u nich przed wejściem do domu). i jeszcze specjalnie tak go stawia, żeby na pewno nikt inny się tam nie zmieścił. jak żona wraca, to chyba do niego dzwoni, bo typo zabiera motocykl i żona parkuje na to miejsce

niby przez 99% czasu mi to nie przeszkadza, ale jak będę miał za parę dni gości i nie będą mieli gdzie zaparkować, bo motorek będzie blokował dla żonki miejsce, to się #!$%@?

robilibyście inbe?
rozważam ewentualnie, żeby przyczaić się jak żonka wychodzi do pracy i wstawić tam swoje auto, zanim somsiad wstawi motocykl. i generalnie stawiać je tylko tam, a moje niech stoi puste, na wypadek gdybym miał mieć nieprzewidzianych gości

zapraszam do dyskusji

#sasiedzi #nosaczsundajski
  • 12
  • Odpowiedz
@powodzenia: Kup sobie x skuterów 50ek i zajmij każde miejsce. Kup kamerkę i daj na te skuterki oczywiście. Potem możesz wynajmować te miejsca dając kluczyki do skuterka jakiegoś.
  • Odpowiedz
@powodzenia: Jak chcesz być prawdziwym baronem miejsc parkingowym to zepnij te skuterki łańcuchem wszystkie tylko, z pojedynczymi odnogami do każdego z nich. Wtedy jak ci ktoś skuterek będzie chciał #!$%@?ć to musi ciąć łańcuch/kłódkę, a za to już kryminał jest.
  • Odpowiedz
@powodzenia: miałem takiego typka, co posiadał terenówkę. Przez dwa lata jak tam mieszkałem, nigdy się nią nie ruszył tylko co jakiś czas przy niej majstrował. Ogólnie jeżeli o miejsca parkingowe to tam był armageddon + strażnicy osiedlowi co pilnowali żebyś nie zaparkował przypadkiem 9 m od przejścia dla pieszych. Więc facet bał się stamtąd ruszyć, bo by już nigdy tego miejsca nie odzyskał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@powodzenia: Najpierw możesz po dobroci, powiedzieć, że tego dnia nie ma stawiania motorka, bo są ważniejsze sprawy do zaparkowania. Jak się ugnie, to git, jak nie, kup solidny łańcuch i kłódkę i mu go zaklucz, przypnij do czegoś xDD

Tak czy inaczej wołaj, jeśli będzie inba
  • Odpowiedz