Wpis z mikrobloga

#rower #rowerowykrakow #urzeklamnietwojahistoria

Najpierw mi dzieciak pod koła wyskoczył - udało się nie rozjechać gamonia. Potem uderzył we mnie jakiś inny rowerzysta. Dobrze, że dużo ważę, to mnie obróciło w bok, a on biedny przez kierownicę wyleciał - na szczęście nic strasznego się nie stało. Jak by tego było mało, prawie by mnie rozjechał autobus na przejeździe rowerowym, miałem zielone światło :/ Nie wychodzę już z domu dzisiaj.

  • 11