Profesor Glapiński z rigczem
Ma wakacje, śmiało mógł ją zignorować i pójść dalej. Jednak przystanął, poświęcił chwilę obywatelce i mimo, że nagrywająca jest wrogo nastawiona to zachował spokój i wszystko na spokojnie wytłumaczył zachowując profesjonalizm i uspokajając przy okazji swoją babę.
z- 571
- #
- #
- #
- #
- #
#polska
Na nasze wesele zaprosiliśmy rodzinę bez siódmych wód po kisielu i znajomych, w sumie 100 osób, post factum oboje z mężem obstajemy przy zdaniu, że jeśli mielibyśmy drugi raz podejmować decyzję, to nie organizowalibysmy tak dużego wesela (mimo, że finansowo nam się zwróciło), tylko ewentualnie obiad z najbliższą rodziną.
@pianinka: A ja polecam każdemu rozważyć ten temat według własnej osobowości, upodobań, preferencji
Ależ vice versa.
Nie nadinterpretuj, nie wiem kto się oburza czy zaperza. Ja nie. Jeśli Ty, to okej.
Nie widzę powodu do dalszej dyskusji, to nie jest temat nad którym widzę sens się rozwodzić i tracić czas na dalsze
Nie rozumiem pytania?
Masz zgrzyt i dysonans, bo ktoś chce żyć inaczej, niż zakłada Twoja wizja? Ludzie dzielą się doświadczeniami, że z małego przyjęcia weselnego też można być zadowolonym, szczególnie, że polska tradycja w dalszym ciągu jest nakierowana na
Dobra, bo nie chce mi się już cytować.
pierwsze pytanie: u mnie maks. 20, nasi rodzice i rodzeństwo.
Patrzysz na sprawy mocno jednostronnie, sytuacja tutaj przefiltrowana przez Twoją percepcję daje Ci wynik, że ludzie się chwalą czy licytują. Dzielenie się doświadczeniami umniejszasz. Czemu Cię w ogóle boli, nawet jeśli chwalą się tym, że robili małe przyjęcie? Co Ci w tym przeszkadza? Jakby się licytowali kto zrobił większe to też by