Wpis z mikrobloga

Bo mam wrazenie, ze to moze byc jak z owadami- one tez skladaja tysiace jaj, ale tylko dziesiatki nich docieraja do imago.


@barani_leb: No a zobacz ile ich jest mimo to: na 1,8 mln opisanych gatunków 1mln to owady. Ich łączna masa też jest jedną z największych. ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@rzep: sam zajmuję się tworzeniem tzw. startupów i rzygam tym słowem oraz całą otoczką jaka się wokół tego rozchodzi.
Żeby stworzyć coś naprawdę konkretnego i dochodowego trzeba być mega ogarniętym człowiekiem z DOSWIADCZENIEM i WIEDZĄ. Tymczasem za startupy biorą się studenciaki zafascynowani wizją zostania drugim Cukierkbergiem i takich ludzi przedstawia się w mediach jako ludzi sukcesu którzy "rzucili pracę w korpo i założyli startup".
  • Odpowiedz
@barani_leb: Nikt nie inwestuje w startupy z powodu nazwy. W większych firmach prowadzi się długie rozmowy na temat przyszłości firmy. Poznaje biznesplan, szereg analityków określa ryzyko.
  • Odpowiedz
@penguin: ja nie mowie ze robia to dla nazwy. Ale, tak jak wspomniał @damianooo5, wokół startupów tworzy się ową mistyczną otoczkę. Kompletne rozmijanie się z rzeczywistością.

PS. Większe firmy interesują się startupami, btw.?
  • Odpowiedz
Wiele dużych firm prowadzi "inkubatory" dla startupów. Coś w stylu konkursu, pozwala poznać idea firmy, wyłaniając te interesujące dla inwestorów. W dzisiejszych czasach, dobra aplikacja mobilna, stworzona przez 3-4 osobową grupę może przynosić ogromne zyski. Ale również myślę, że do pracy przychodzi się pracować, a nie relaksować umysł. Nie każdy w firmie musi być kreatywny, większość powinna po prostu realizować założenia.
  • Odpowiedz
@damianooo5: no ale w przypadku cukierka to jednak zadzialalo. Studenciak zabral sie za startup i zostal milionerem. To ze mial kontakty i plecy to troche inna sprawa ale mimo wszystko nie zakladal firmy jako stary wyjadacz.
  • Odpowiedz
@damianooo5: To źle ze próbują, zyskują doświadczenie i uczą się? Lepiej jak humaniści marudza że nie ma pracy albo ze na dzień dobry dostali tylko 2000 na rękę po studiach jak ten Lech Roch Kossakowski czy jak mu tam co się nawet z tym rakiem do telewizji pcha.
  • Odpowiedz
wytłumaczy mi tu ktoś czym różni się startup od firmy?


@rodzinnabutelka: Startup to też firma. Nie ma jakiejś jednej uniwersalnej definicji, bo to nie jest pojęcie naukowe, ale przyjęło się, że startup to firma, która stara się stworzyć jakiś innowacyjny produkt, którego celem jest zamieszanie na obecnym, obstawionym rynku, lub stworzenie kompletnie nowego rynku. Pomysł powinien być skalowalny i powtarzalny.

Przykładowo - sklep, który działa jak każdy inny sklep, obsługuje jakiś
  • Odpowiedz
@maciejze: nie twierdzę że to źle. Po prostu irytujące jest jak ludzie dopiero rozpoczynający startup są promowani jako ludzie sukcesu. Sukces jest dopiero jak startup przynosi zyski. Tymczasem tylko 8% startupów staje się dochodowa, reszta upada w ciągu 3 lat.
  • Odpowiedz
sam zajmuję się tworzeniem tzw. startupów i rzygam tym słowem oraz całą otoczką jaka się wokół tego rozchodzi.

Żeby stworzyć coś naprawdę konkretnego i dochodowego trzeba być mega ogarniętym człowiekiem z DOSWIADCZENIEM i WIEDZĄ. Tymczasem za startupy biorą się studenciaki zafascynowani wizją zostania drugim Cukierkbergiem i takich ludzi przedstawia się w mediach jako ludzi sukcesu którzy "rzucili pracę w korpo i założyli startup".


@damianooo5: Ale czym tu się dziwić? W latach
  • Odpowiedz