Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Patrząc na to co się dzieje przez ostatnie pół roku w moim związku, zaczynam się zastanawiać czy choroba tarczycy może wpłynąć na zachowanie drugiej osoby tak, że zmienia ją kompletnie o 360 stopni? Kiedyś mój partner dawał mi dużo czułości, planował wspólną przyszłość, nie ranił mnie swoimi słowami, nawet obiecywał, że nigdy się tak nie stanie. Oczywiście wtedy już też chorował na tarczycę i brał leki. Przez ostatnie miesiące nie da się z nim kompletnie poważnie porozmawiać, stał się wobec mnie bardzo chamski i co najgorsze on nie widzi nic złego w swoich słowach skierowanych do mnie. Nie ma już komplementów, czułości, rozmów o wspólnej przyszłości. Może ktoś z Was zmaga się z tą chorobą lub ma kogoś znajomego, który się zmaga z tym i powie mi czy faktycznie ta choroba może aż tak zmienić człowieka?
Mimo wszystko każde jego zachowanie staram się tłumaczyć tą chorobą ale ileż można wytrzymać...

#zwiazki #choroby #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 53
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Przechodziłem przez niedoczynność tarczycy, teraz przeszedłem w nadczynność i potwierdzam. Choroba może robić różne paskudne rzeczy z człowiekiem, przede wszystkim rozdrażnienie, uczucie agresji połączona z wymienianą wcześniej depresją i "niechcemisie"-izmem. Chyba niczego się nie da na to poradzić, aniżeli iść do lekarza.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeżeli ma nadczynność tarczycy to owszem, takie osoby potrafią być nie do zniesienia (i to przez bardzo długi czas). Co gorsza racjonalizują swoje zachowania, więc nie widzą w tym nic złego. Mówię to z własnego doświadczenia.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: sama choruję na tarczycę i faktycznie za nim zaczęłam przyjmować leki to miałam wachania nastroju ale to były incydenty. Po paru tygodniach przyjmowania leków nie irytowałam się bez powodu. Moim zdaniem to #niebieskipasek ma cię gdzieś bo leki poprawiają samopoczucie a nie na odwrót. Nie warto w takim związki tkwić.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: to może ja odpowiem tak bardziej merytorycznie.

Otóż mam niedoczynność tarczycy, od 5 roku biorę leki, a raczej brałem, w okresie dojrzewania troche mi to podbiło i balansuje na dolnej granicy, ale stale musze być pod nadzorem lekarza bo w każdej chwili organizm może się poddać.

Dalej, od kiedy nie biore leków jestem troche bardziej chamski, arogancki i egoistyczny jednak nie jestem w stanie stwierdzić czy to mój charakter czy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam nadczynność tarczycy od 5 lat ,od mniej więcej pół roku mam zwiekszona dawkę leku gdyż mocno schudłam ( stres wywołany różnymi losowymi wydarzeniami powodował że przechodziłam sztorm emocjonalny ,nie mogłam sama ze sobą wytrzymać :) ) i wspólnie z endokrynologiem zadecydowaliśmy że to będzie dobry krok i był oczywiście , jeszcze nie wróciłam do poprzedniej wagi i pewnie już nie wrócę ale jak ognia staram się unikać toksyczności na
  • Odpowiedz
Oprócz leczenia farmaceutycznego przy chorobach tarczycy większe znaczenie ma dieta (tak przynajmniej wyczytałam i dowiedziałam sie od znajomych z niedoczynnością). Sama leczę niedoczynność, rzeczywiście mam wahania nastrojów i możliwe, że chwilami jestem nieznośna, ale żebym zmieniła sie aż tak jak Twój chłopak to nie sądzę. Może spróbuj u niego z tą dietą? Jak wpiszesz w wyszukiwarce ,,niedoczynność tarczycy dieta" to na pewno się dowiesz czegoś więcej. Trzymam kciuki, żeby było ok :)
  • Odpowiedz
Mam pytanie trochę w temacie. Moja mama ma Hashimoto, zeszłego lata miałam robione badania i okazało się, że grozi mi to samo i mam co rok przeprowadzać to badanie na obecność przeciwcial. Widzę u siebie trochę objawów, jestem okropnie nerwowa, często też ciężko mi się zwlec z łóżka, nie mam motywacji, żeby cokolwiek zrobić, w zasadzie jestem ciągle zmęczona i mogłabym spać cały dzień. Często jest mi zimno, mój niebieski otwiera okna,
  • Odpowiedz
AgresywnyMorderca: Na podstawie własnego doświadczenia życiowego (wiele chorób ze strony hormonów, w tym niedoczynność tarczycy, wieloletnia - wyleczona już - depresja i autoterapia) stwierdzam, że stan fizyczny ma wpływ na nasz umysł, ale zanim wybierzemy aby postąpić w określony sposób, trzeba przejść przez ścieżkę: myśl -> pogodzenie się z nią -> decyzja na jej podstawie -> działanie. Pomiędzy myślą a pogodzeniem się z nią powinna pojawić się jeszcze świadomość, że tą
  • Odpowiedz
WierzgającyKondon: @Nenciak Nie, rób okresowo badania tarczycy (TSH, FT3, FT4). Oprócz tego musisz się zdrowo odżywiać i dbać o równowagę psychiczną, nie stresować się. Jeśli już masz takie objawy to zastanów się jak z Twoją psychiką. Same hormony to już ostatni etap nierównowagi organizmu i ich zaburzenia wyjdą po jakimś czasie. Predyspozycje genetyczne mogą, ale nie muszą się ujawniać, ale musisz o to dbać szczególnie, jeśli jesteś obciążona.

Zaakceptował: Asterling

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Hm, myślę, że jestem dość rozdrażniona ostatnio, trochę nawet się martwię, że jestem niedobra. Ogólnie jestem nerwową osobą, martwiącą się o wszystko od kiedy pamiętam :P I w każdej stresującej sytuacji jest mi bardzo ciężko, nie potrafię panować nad nerwami, łatwo mi się rozpłakać, albo po prostu być tak przerażoną, że nie potrafię czysto myśleć. Dzięki za radę, postaram się o siebie dbać!
  • Odpowiedz
LuksusowaElfka: @Nenciak Jeśli masz problem psychiczny, to możesz znaleźć swoją metodę radzenia sobie. Ja stosowałam analizę, ale nie każdy lubi roztrząsać i dochodzić powodów swoich myśli - zwiększa to bardzo samoświadomość, ale łatwo się zgubić, zwłaszcza na początku, bo jest tam mnóstwo ślepych uliczek. Zawsze prowadziłam pamiętnik, teraz już chyba leci 13 rok, kiedyś pisałam co mnie boli, teraz już go stosuję czysto terapeutycznie, czyli staram się opisywać te sytuacje które
  • Odpowiedz