Wpis z mikrobloga

@2zlote: a wiecie co jest najgorsze? Że ci "rodzice" są chwaleni za ogromny altruizm i poświęcenie. Chyba #!$%@? mózgu, badać się nie chciało to teraz masz warzywo które się męczy, mesjanizm w czystej postaci. Coś jak kaleka wojenny, został sam kadłubek który mówi wprost że chcę umrzeć #!$%@?, moja moralność zabrania mi tego, ale pozwala byś zdychał w cierpieniach xD
#!$%@? komunistyczne myślenie wiecznie żywe
@mlody_szybki: nie mam niestety dlatego pisałem, że to prawdopodobne, na pewno nie można tego wykluczyć.
Mogą nie mieć samoświadomości ale świadomość jakąś tam mają i nie jest dane nam wiedzieć jaki to jest poziom odbioru rzeczywistości, możliwe że dla nich jest satysfakcjonujący. Skoro nie wiedzą jak to jest być zdrowym homo sapiens to grają w tym avatarze który jest dostępny a co to za gra to hui wie.
@Neapolitano: Przede wszystkim: jakie zabójstwo i jakiego dziecka, długo przed narodzinami płodu, który nie ma świadomości istnienia, wykształconego układu nerwowego, części organów, wciąż ogromne szanse na naturalne poronienie, albo śmierć przy/krótko po porodzie. W tym przypadku to miłosierdzie, tak jak miłosierdziem jest nie utrzymywanie sztuczne przy życiu osoby z potwierdzoną śmiercią mózgową.
@Neapolitano: Ale co z tego, że "żyje". Teoretycznie osoba, której pracują organy poza mózgiem też żyje, a nie utrzymuje się jej przy życiu. Biorąc pod uwagę rozwój dzisiejszej medycyny to żadne "osiągnięcie" żeby żyć. Albo inaczej, żeby nie umrzeć, bo praca organów może być sztucznie stymulowana. W dobie rozwoju techniki, osoby które kilkanaście lat temu umarłyby śmiercią naturalną, mogą być sztucznie utrzymywane w nieskończoność. Dlatego potrzeba zredefiniować pojęcie życia i zastanowić