Wpis z mikrobloga

Po pierwsze, mój mąż ma samochód. Po drugie, uważam, że ciąża nie jest chorobą i nie widzę potrzeby ani możliwości, żeby mnie wozil tym samochodem. Przejazd do szpitala w jedną stronę taksówka kosztuje ok 40 zł, a jeżdżę tam na badania 2 razy w tygodniu. Gdybym jeździła w taki sposób stwierdzilibyscie, że od dobrobytu mi się w głowie poprzewracalo. Ktoś jednak zazwyczaj ustępuje i dzięki temu siedzę, co kwst
jest ważne że
@nama jesli mieszkasz w mieście, gdzie wszędzie się da dojść na piechotę, to spoko. Tu, gdzie ja mieszkam niekorzystnie z komunikacji miejskiej jest nierealne, jeśli chce pójść do szpitala na ktg albo na jakieś inne zajęcia, lub choćby z kimś się spotkać. Trudno, żebym ciągnęła męża zawsze, gdy chce wyjść z domu