Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 41
@Asullo: tydzień temu wylały mi się siki w torebce i udawałam że to nie moja torebka.

O, trauma z dzieciństwa to jak miałam max 10 lat i kazali mi iść do spowiedzi a byłam bardzo nieśmiałym dzieckiem i niedaleko ołtarza siedział rok starszy chłopiec który mi się trochę podobał. Mogłam iść inną drogą niż przez ten ołtarz głupi ale myśleć to ja nie umiałam wtedy. Centralnie na środku #!$%@?łam się, bo
@Asullo: na maturze ustnej z angielskiego po tym jak odpowiedziałem na wszystkie pytania babeczka mi podziękowała i wyciągnęła w moją stronę otwartą dłoń. Ja niewiele myśląc po prostu ją uścisnąłem no i chciałem wyjść. Okazało się, że ona wcale mi nie podawała ręki, a wyciągnęła ją po materiały które dostałem w trakcie egzaminu i leżały po mojej stronie xD
@Asullo: Pod koniec liceum pojechaliśmy na wycieczkę klasową na tydzień do Londynu. Któregoś dnia stoimy na peronie, gadamy o jakichś aktualnych dla nas wtedy sprawach i nagle podchodzi chłop ciut starszy nas. Zapytał nas po polsku skąd jesteśmy
A ja dostałem jakiegoś chwilowego zaćmienia i również po polsku odpowiedziałem z szerokim uśmiechem:
-Z Polski
@Asullo to ja mam hit.
Pisałem sobie z jedną dziewczyną raz i akurat w tym okresie mieszkała u rodziców.
Oni zajmowali sobie parter, ona miała górne piętro.
Napisała mi, że bardzo by mnie chciała zaprosić, ale ma rozwaloną spłuczkę, że trzeba chodzić na dół i że w ekstremalnych przypadkach używa wiadro.
Odpisałem jej, że to nie problem i w żartach, że mogę zabrać swoje butelki na mocz jeśli jest o wiadro zazdrosna.
@Asullo: jak byłam mała i byłam za granicą na wakacjach, na plaży, to podeszłam do mojej mamy od tyłu (ubranej w strój kąpielowy granatowy w kropki) i złapałam ją za nogę czy za rękę czy za pupę xD nie pamiętam już dokładnie i zaczęłam do niej nawijać "mamo, a mogę.... ", a ona się odwraca oburzona i już widzę, że to nie moja mama xDDD straszny przypał, bo babka gadała w
Za gowniaka kupowało się paluszki lub chrupki w sklepiku szkolnym. Jak ktoś chciał zjeść, to standardowa odpowiedzią było: "ale tylko jednego!" Na długich przerwach nauczyciele mieli dyżury na korytarzu bo zawsze był u nas kwik i #!$%@?.
Tego dnia na dyżurze stała moja wychowawczyni, więc podchodzę do niej żeby ją poczęstować: "chce Pani JEDNEGO paluszka?" ()
@Asullo: kiedys na kwasie poszedlem z byla do knajpy (idiotyczny pomysl po 240ug). Knajpa przy parku moczydlo w wawie. Duzo ludzi, w sumie ciezko o stolik. Podchodze do kobiety w stroju kelnerki i pytam o stolik. A ta mi odpowiada:
- A czy ja wygladam na kelnerke?
Rzeczywiscie nie wygladala. To znaczy troche byla podobna hehe. Byla po prostu gosciem tej knajpy ubranym w biala bluzke i czarna spodnice.

Po chwili
@Asullo kiedyś na spotkaniu rodzinnym kuzynka przyszła ze swoim chłopakiem i tak się trafiło że ze mną witał się pierwszy, podał mi rękę i mówi "Adam" tylko tak specyficznie zaciągnął i pomyślałem że to pytanie i odpowiedziałem "nie Ciortas", popatrzył na mnie dziwnie i witał się dalej z resztą, a do mnie po 10sekundach dotarło co odjechałem xD
@Asullo: Jak byłem w stanach i mój angielski był kk, ale trudności sprawiały mi dania w restauracjach. To były czasy, kiedy net w telefonie był luksusem, a że słownikiem się nie chodziło.
Zamówiłem sobie z ciekawości jakaś turkey sandwich będąc świecie przekonanym, że będzie to jakiś burger/kebab po turecku.
Jakie było wielkie moje zdziwienie jak przyszła jakaś kanapka z dziwnym mięsem, która okazała się indykiem xD
@Asullo: na egzaminie na prawo jazdy w samochodzie pan egzaminator wyciągną do mnie rękę (z tego stresu nie usłyszałem co ode mnie chce a chciał dowód) od razu sobie pomyślałem, że chyba nie jest tak źle jak to opisują skoro gość się ze mną wita :) Też wyciągnąłem rękę :) pan się spojrzał na mnie wzrokiem typu "o #!$%@? mu chodzi z tą ręką" i jeszcze raz powtórzył dokumenty poproszę. No
do


@Asarhaddon: 30 lvl hir i w podbazie/gimbazie też byłem na wycieczkach w londynie, niemczech, i francji. Część wycieczek była sponsorowana przez UE. Jak ktoś miał nauczycieli którzy się interesowali, wyszukiwali programy wymian kulturowych itp. to dzieciaki jeździły, a jak wychowawczynią była analogowa grażynka dla której szczytem osiągnięć było zebranie 200zł na zieloną szkołę w gównodomkach w Przywidzu to dzieciństwo kojarzy Ci się z #!$%@?ą stołówką i śmierdzącym kiblem.