Wpis z mikrobloga

Powie mi ktoś dlaczego w szkole dzieci muszą zmieniać buty? Nigdy tego nie rozumiałem. Aktualnie pracuję w firmie gdzie poza mną jest kilkuset innych pracowników, na podłodze wykładziny (a nie jak w szkole posadzka, którą łatwiej wyczyścić) i takiego obowiązku nie ma. Po pracy po 17:00 chodzę na zajęcia językowe dla dorosłych do szkoły podstawowej (szkoła językowa wynajmuje w tej szkole sale) i nie zmieniamy butów, ale co ciekawe na korytarzu wisi tablica informacyjna dla uczniów i tam jest informacja, że uczniowie muszą zmieniać buty - czyli oni muszą, a my, którzy chodzimy do tej samej szkoły na zajęcia językowe po lekcjach nie. xD

#edukacja #szkola #polska
  • 184
@aleksc: @Raquel-Blue: @BlackWidower: Ja mieszkałem 20 metrów od mojej podstawówki. Nie chciało mi się zmieniać tych butów, ale sprawdzali to nosiłem w worku buty, które niby zmieniłem, a tak naprawdę przychodziłem już w tych, co chodziłem po szkole cały czas ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@aleksc: pewnie dlatego, żeby im stopy się nie kisiły przez cały dzień. Nie rozumiem, jak można nie zmieniać butów, teraz nawet jak w lato chodzę w adidasach, to w pracy a te parę godzin zmieniam na trampki, bo nie wyobrażam sobie inaczej xD ale tak, hurr durr straszna tresura, na pewno Wiktor Suworow też miałby coś na ten temat do powiedzenia, literalnie Orwell. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@aleksc: Male dzieci nie zwracaja uwagi na to czy na bucie jest bloto albo gowno. Male dzieci biegaja po korytarzach gdzie czesto byla drewniana podloga i miekkie trampki to co innego niz zimowe buty albo twarde kalosze. A nikt nie bedzie tracil czasu na weryfikowanie podeszwy czy twarda czy miekka tylko maja byc trampki.

Ja rozumiem, ze pewne elementy zycia wydaja sie glupie bo ktos ma ograniczona wyobraznie ale nie starac
@aleksc: Tobie już raczej noga nie urośnie a dzieciom tak. Stąd wymóg kapci. Za PRLu chyba nawet trampki nie były dozwolone (a za PRLu decyzje były podejmowane z uwzględnieniem opinii ekspertów). Do tego tamtejsze buty nie zawsze były wygodne i dopasowane do stopy. Jak ktos zauważył - zimowe relaksy nie za bardzo nadają się latania po korytarzu.
@aleksc: bo dzieci to debile. Brak obowiązku zmiany butów będzie fajny do odkrycia pierwszej kupy w bucie. Potem się zacznie wydłubywanie kupy ołówkiem, rozrzucanie jej po sali, smarowanie kolegów. Mniej drastyczna wersja to błoto i piasek wszędzie... bo dzieci bawią się na dworze i skaczą po kałuzach.
Ostatnie to przez to że dzieciaki to debile a rodzice Januszem to bez takiego obowiązku cała masa dzieci odparzala by sobie stopy w nie
@aleksc: Korpoludek here: U mnie w pracy też nie ma takiego obowiązku, biuro super nowoczesne, wszystko błyszczy, a ja i wielu innych pracowników i tak chodzimy w kapciach bo zwyczajnie jak siedzisz na dupie 8 godzin w ciężkich butach, to się giry pocą i męczą. Później nie dość, że Twoje nowe Naje po kilku dniach w pracy dają spoconą stopą, to i sama przyjemność z takiego siedzenia jest wątpliwa. O higienie
@aleksc:
Bo dzieci to nie dorośli, gdyby w szkole nie było butów na zmianę to by po chwili cała szkoła była uwalona błotem.
Poza tym pantofle są wygodniejsze niż buty. W domu też cały dzień w butach siedzisz?

wymysł PRL, który uczył pokory i posłuszeństwa od małego.

@Raquel-Blue: Weź lekarstwa. Albo odstaw, nie wiem.
Pobierz Opornik - @aleksc: 
Bo dzieci to nie dorośli, gdyby w szkole nie było butów na zmian...
źródło: comment_1644138615TSF5Vk5IfPJsmeQhWq9Jzr.jpg
@aleksc: Nie wiem kto plusuje te błyskotliwe mądrości o zamordyzmie, ale minął się z rozumem o trzy długości. XD Po domu też chodzicie w butach z resztkami gnojówki na podeszwach? ( ͡° ͜ʖ ͡°) a w zimie jeszcze zdejmujecie je tylko do spania wyżymając skarpety z potu i zeskrobując grzybicę spomiędzy palców? Poza zwykłą higieną to dochodzi jeszcze aspekt tego, że dzieciaki często... uwaga, zaskoczenie - biegają.
@BlackWidower Popatrz na to jeszcze z drugiej strony. W czasie lekcji, nauczycielka za Ciebie odpowiada. Jeśli puści Cię do kibla, a Ty np. pójdziesz strzelić Magika, albo np. pobić się z typem z innej klasy, to będzie za to odpowiadała. Musiałaby więc iść z Tobą, najlepiej z całą klasą i nasłuchiwać pod drzwiami, ale wtedy temat Twojego srania by zdominował zajęcia.

Słyszałem kiedyś taką historię, że uczeń machnął dzieciaka uczennicy na koloniach