Wpis z mikrobloga

Kult wódy na wsi to chyba najgorsza zaraza. Ja osobiście nie piję od kilka lat i to nie po jakichś tam przejściach tylko po prostu popiłem trochę jako nastolatek i widziałem, że alkohol mi nie służy, bo mam słaby żołądek więc w ogóle przestałem pić. Oczywiście dla wszystkich wokół to jest jak jakaś niepełnosprawność. Patrzą na mnie ze zdziwieniem, zachęcają. Młodzi, starzy, bez różnicy. Nawet moja babka, która całe życie męczyła się z alkoholikiem powiedziała, że chociaż na raz na jakiś czas mógłbym się napić.
#wies #zalesie #alkohol #patologiazewsi
  • 148
  • Odpowiedz
@w_glab_przeszlosci ja widzę zupełnie odwrotną tendencję. Poza pojedynczymi imprezami mało kto pije alkohol w dużych ilościach, zmiana w kulturze spożywania alkoholu na przestrzeni ostatnich lat jest ogromna. Kiedyś ludzie dla rozrywki się spotykali na łojenie wódy, teraz jak idą na piwo, to połowa pije bezalkoholowe, a reszta ze dwa piwka na wieczór :-).
  • Odpowiedz
Nawet moja babka, która całe życie męczyła się z alkoholikiem powiedziała, że chociaż na raz na jakiś czas mógłbym się napić.


@w_glab_przeszlosci: No i bardzo dobrze ci powiedziała. Wszystkie skrajności to głupota, raz na rok jakbyś wypił kieliszek z wujkiem, to korona by ci z glowy nie spadla
  • Odpowiedz
@von_Bighausen: popadanie ze skrajności w skrajność, no bo wódka to zaraz PATOLA i ROZRÓBY. Ludzie na wsi lubią wódkę. Ludzie w mieście też lubią wódkę. Nie każdy zaraz po alko robi dymy i rozróby. Wkurza mnie to dowartościowywanie się wykopków BO ONI TEGO NIE ROBIĄ, my jesteśmy inni. Tacy ekstra. Słit. a reszta to "gówno z miodem".

Tyle jesteście warci ile wasze kompleksy, które wychodzą na każdym kroku. Kononowicze XXI wieku.
  • Odpowiedz
Powiedzieć teściowi, że się nie pije, to prawie jak zrobić coming out i krzyknąć przy stole "ej, wiecie, że jestem gejem i spotykam się z Piotrkiem od pięciu lat". Najlepszą patologią jest to, że jak się upijesz przy rodzinnym stole i narobisz burdelu to ci wybaczą bo "on by pijany" ale jak powiesz "jestem abstynentem" to jakbyś komuś matkę obraził.


@DocentMarzanek: nie rozciągaj swoich patologicznych doświadczeń na wszystkich ludzi.
  • Odpowiedz
  • 21
@w_glab_przeszlosci
Ja w liceum byłem często wykluczony społecznie bo nie chciałem pić alkoholu. Raz byłem zaproszony na jakąś integrację i kupiłem sobie colę zamiast piwa to non stop musiałem odpowiadać czemu alkoholu nie piję, a ja alkoholem gardziłem bo zniszczył życie w mojej dalszej rodzinie

Potem oczywiście na wiele urodzin nie byłem zapraszany bo po co zapraszać kogoś kto nie pije
  • Odpowiedz
Czasy się zmieniają i ludzie się zmieniają. Wóda to już żaden rarytas, żarcie drożeje a wóda tanieje albo cena stoi. Picie zależy od towarzystwa, mnie na przykład dziwi jak ktoś wyskakuje z alkoholizmem bo na przykład lubię po pracy raz czy dwa razy w miesiącu wlać sobie 50 single malta i tak to sączyć sobie godzinkę. Ale jak to pijesz sam? Ale to nie wolno bo alkoholizm. No ale #!$%@?ć się co
  • Odpowiedz
Wy jesteście młodzi a zachowujecie się podobnie jak ten alkoholik, co namawia do wódki. Skoro wy nie lubicie, to niech inni też nie piją! a co! i w ogóle trzeba zmieszać z błotem, bo ktoś wybrał sobie taką drogę życia.


Ten naród, szczególnie młodzi, tak mają ból dupy o innych, że szok


@kamilwraca18: Czy ty tak na serio?
Przecież alkohol to jest trucizna nawet w małych dawkach. Picie alkoholu dosłownie nic
  • Odpowiedz
@Meciek: jakbym czytał o swoim teściu, co nie żyje xD
Nie miałem ochoty na drineczki w sobotę, bo zawsze wolałem coś zrobić wokół domu albo pojechać z żoną. I już było #!$%@?, bo czemu nie chce, bo czemu tylko piwo, bo to, bo tamto. Jak przychodził jego bracik, zawsze kończyło się jakimiś wontami, brzękaniem na gitarze, jakimśbbełkotem. I było git. Ale jak ja piłem max 4 browary na dzień to hurr
  • Odpowiedz
@w_glab_przeszlosci: to sie też wzieło u nas z z tego, że często nie rządziliśmy na własnych ziemiach (za komuny, pod zaborami) i właśnie ten co nie pił to najczęśćiej kapował to mocodawców. Więc kto nie pije ten kapuś jest głęboko gdzieś tam w nas. Mnie osobiście to najbardziej denerwuje NAMAWIANIE. Ze mną się nie napijesz? No dawaj jednego małego, na druga nóżkę, jeden ci nie zaszkodzi, co ty pedał? A koniec
  • Odpowiedz
Jak rodzice w luźnej rozmowie z jakąś babą przyznali, że "u nas to się prawie w ogóle nie pije" (głównie ze względu na brak okazji związany z brakiem czasu, przyjmowane leki itd.), to usłyszeli w odpowiedzi "a, to wy pewnie jesteście Jehowcy" xD


@michcio:
Top 10 katolickich tradycji.
Chlanie na umór. XD
  • Odpowiedz
@Meciek: Mój ojciec był ciężkim alkoholikiem - a poza tym bardzo dobrym i fajnym człowiekiem. Widząc, co alko z nim robiło, do 25 nie brałam do ust alkoholu, teraz też sporadycznie - dwa łyki wina, pół szklanki piwa. Ile się nasłuchałam, że jak to, ze mną sie nie napijesz, pewnie w ciąży jesteś, no żeby na weselu kieliszka wódki nie wypić... A ja baba, więc i tak mam lżej w tym
  • Odpowiedz