Pamiętam jakiś wywiad z japonką która mówiła żeby się nie dziwić młodym ludziom np w Tokio, że chodzą ubrani i zachowują się jak totalne zjeby. Wynika to z tego właśnie że są przygotowani i absolutnie pogodzeni z faktem, że gdy skończą swoje szkoły czy uczelnie, czeka ich takie właśnie życie jak typa z filmiku.
Przesada. Ludzie w Azji siedza dlugo w pracy, bo po prostu lubia. Tam sie najpierw do 12 mysli i gada o obiedzie, potem idzie sie na lunch, potem sie dyskutuje o lunchu i okolo 13-14 zaczyna sie jakakolwiek praca. Podczas pracy zawsze mozna pogadac na Line, obczaic neta, pograc w gierke. Kolo 21 sie wychodzi, szef zadowolony, ze nam zalezy. 12 godzin pracy, a wydajnosc naszych 7-8. Poza tym w pracy oficjalnie
Częste nieporozumienie. #!$%@? =/= wydajność. W uproszczeniu wydajność mierzy się: zysk firmy / liczba pracowników
Wiele czynników wpływa na to jak wysoki jest zysk. Częściej większy wpływ ma zarządzanie, automatyzacja i wyczucie rynku, a nawet siła nabywcza waluty niż "#!$%@?".
U mnie robota byłaby 24h/7 JDG ...... tydzień i pół to tyranie na zusy, drugie tyle podatki i opłaty. A dla mnie zostaje 6 dni i z tego trzeba się utrzymać, odłożyć coś na starość, dołożyć coś rodzicom do emerytury bo państwowa nie styka, utrzymać dzieciaki i odłożyć coś na inwestycje....
@Dekapitator: JZUS i JUS @fstafkartofle: Nie każdy mieszka w dużym mieście, nie każdy chce się przeprowadzać, nie każdy musi mieć firmę i zatrudniać 1000 osób, niektórzy zakładają działalność bo po prostu chcą zamiast pracy wykonywać usługi dla innych i państwo nie powinno mu aż tyle zabierać nie gwarantując w zamian nic.
@fstafkartofle: Zależy ilu ma pracowników - za nich też trzeba odprowadzić ZUS, a przy kilku osobach może to sięgnąć grubo ponad 5 tysięcy złotych. @monarchista: To otwórz firmę i zobacz jak fajnie się ją prowadzi. Ludzie na etacie nie mają zielonego pojęcia jak funkcjonują ich pracodawcy i ile muszą płacić państwu i się narobić. Większość myśli, że to takie łatwe i przyjemne a kasa i klienci sami pchają się do
@teddybear69: 12 godzinny tydzień pracy, z czego 7,5-10 godzin to dojazdy. W najgorszym przypadku w pracy jest aż 4,5 godziny tygodniowo. To nawet nie godzina dziennie.
Pracuję w UK jako programista. Na miejscu w Londynie pracuję przez 3 tygodnie w miesiącu i tydzień zdalnie z Polski. Do pracy przychodzę około 9-9.30... i jestem jednym z pierwszych, większość ludzi pojawia się około 10. Jem śniadanie, piję kawę i około 10 zaczynam coś robić. W okolicach 12 idziemy na obiad, wracamy około 13. Czasem zdarza się, że jedziemy do jakiejś restauracji na obiad, wtedy trwa to dłużej. 2 razy w
E tam. Ojciec kumpla zaczynał od zera a teraz ma firmę wartą spokojnie kilkanaście milionów. Syn pracuje dla niego i jak narzeka, że pracuje po 12h to słyszy Pracując do 15. kariery nie zrobisz. I taka prawda, że jak się chce do czegoś dojść to trzeba #!$%@?ć. Wydajnie i mądrze.
@Jin: Inny ojciec powiedziałby - nie przepracowuj się, bo odbije ci się to na zdrowiu i nie będziesz miał nic z życia. Zależy kto ma jakie priorytety w swoim życiu
@czupakadabra: @Jin: To właśnie zależy od priorytetów. Możliwe że samo prowadzenie firmy daje dużą frajdę i satysfakcję i takie życie człowiekowi odpowiada. To rozumiem. Ale jeśli człowiek robi kilkanaście godzin gdy musi a nie dlatego że chce to taka ścieżka życia kłóci się z jego priorytetami. Zwłaszcza że nie chcąc zawodzić ojca poświęca firmie cały wolny czas.
Problem w tym że Polacy pracują wcale nie mniej, a gówno z tego mają. Taki japończyk domu sobie nie kupi,ale auto,sprzet, dobre jedzenie już bez problemu. Kiedy taki polak to może co najwyżej wegetować, na parówkach z biedronki i ubraniach ze szmateksu (domu też sobie nie kupi) wiec wychodzi mimo wszystko Japonia>Polska
@trejn: Oni ruszali wcześniej z kapitalizmem. Mieli wsparcie, otwarte rynki zbytu, rozwijali się z głową. To samo Korea. Niemcy tak samo. Polacy nie mają tej mechanizacji, nie mają swoich korporacji, centrów innowacyjności, powiązania przemysłu z edukacją (o ile jakiś przemysł przetrwał). A to wszystko buduje PKB od którego zależą zarobki i siła nabywcza.
A Polacy jak robią nadgodziny i gówno zarabiają to i się nie przemęczają, bo za co i po
Pracowałem w systemie 12-godzinnym i wiem co to za ból, choc to było tylko 3 dni w tygodniu. Ale wiem, że inni w moim byłym zakładzie potrafili pracować tak przez 6 dni własnie. Dodam że to praca fizyczna.
Komentarze (110)
najlepsze
12 godzin pracy, a wydajnosc naszych 7-8.
Poza tym w pracy oficjalnie
Holandia vs Polska - w NL się pracuje, w PL #!$%@?
@jedzbudynie:
@stachulec:
Częste nieporozumienie. #!$%@? =/= wydajność.
W uproszczeniu wydajność mierzy się: zysk firmy / liczba pracowników
Wiele czynników wpływa na to jak wysoki jest zysk. Częściej większy wpływ ma zarządzanie, automatyzacja i wyczucie rynku, a nawet siła nabywcza waluty niż "#!$%@?".
U nas
@fstafkartofle: Nie każdy mieszka w dużym mieście, nie każdy chce się przeprowadzać, nie każdy musi mieć firmę i zatrudniać 1000 osób, niektórzy zakładają działalność bo po prostu chcą zamiast pracy wykonywać usługi dla innych i państwo nie powinno mu aż tyle zabierać nie gwarantując w zamian nic.
@monarchista: To otwórz firmę i zobacz jak fajnie się ją prowadzi. Ludzie na etacie nie mają zielonego pojęcia jak funkcjonują ich pracodawcy i ile muszą płacić państwu i się narobić. Większość myśli, że to takie łatwe i przyjemne a kasa i klienci sami pchają się do
12 godzinny tydzień pracy, z czego 7,5-10 godzin to dojazdy. W najgorszym przypadku w pracy jest aż 4,5 godziny tygodniowo. To nawet nie godzina dziennie.
Jesteś posłem?
A Polacy jak robią nadgodziny i gówno zarabiają to i się nie przemęczają, bo za co i po